Maciej Zieliński: Przed rokiem? Na pewno ja i... Artur Hnida [masażysta - dop. red.] oraz trener Jacek Winnicki.
- Taki jest obecnie sport, niestety. Drużyny się zmieniają, choć na pewno nie jest to korzystne, ale co można zrobić?
- Drużyna składa się z 10-12 zawodników i aby wszyscy dobrze się poznali, nie wystarczy dwumiesięczny okres przygotowawczy. Każdy zespół dociera się bardzo długo, najlepiej, aby większość zawodników występowała razem przez ponad rok. Cóż, mamy takie czasy, a nie inne i musimy jak najlepiej wykorzystać okres, jaki pozostał nam do rozpoczęcia sezonu.
- Na pewno Adama Wójcika, ja na wszystkich wyjazdach z nim dzieliłem pokój. Brakować będzie też Raya, Joe. Wszystkich.
- Na razie trudno powiedzieć, bo nie trenujemy w pełnym składzie. Brakuje zawodników, którzy występują na mistrzostwach Europy. Patrząc jednak na same nazwiska, wydaje mi się, że mamy lepszą drużynę.
- Na pewno będzie trudniej, bo większa jest rywalizacja w zespole. Z drugiej jednak strony to dobrze. Zawodnik więcej z siebie daje, stara się grać jeszcze lepiej. A przecież o to chodzi.
- Na pewno tak. Bucchi to trener, który większą uwagę zwraca na wszelkie szczegóły. Na pierwszy rzut oka wydają się one nieważne, ale przy złożeniu ich wszystkich w całość okazują się bardzo istotne. Wydaje mi się, że jest bardzo dobrym trenerem. Wie, co robi.
- Zwracali na inne, nie tyle na szczegóły, lecz bardziej na sprawy ogólne. Uważali, że pewne rzeczy powinniśmy już wiedzieć, natomiast trener Bucchi stara nam się wytłumaczyć niemal wszystko.