Rewelacje na temat Adamka ujawnia poniedziałkowy "Super Express". Konder, człowiek, który obracał się w towarzystwie boksera, gdy ten wspinał się na szczyt, napisał książkę pt. "Tomasz Adamek - prawdziwa historia" (współautorem jest Jan Ciosek). Konder wystąpił też w programie telewizyjnym TVP 3.
Zarzucił Adamkowi, że szprycował się za pomocą testosteronu i hormonu wzrostu. Twierdzi, że na tezy zawarte w książce ma mocne dowody - m.in. 60 godzin nagrań prywatnych rozmów z Adamkiem (!), w których ten miał powiedzieć m.in., że "przecież wszyscy biorą". O dopingu mówią też na taśmach m.in. były trener Adamka Andrzej Gmitruk i menedżer Ziggy Rozalski - tak twierdzi Konder
Adamek zaprzecza. - To pomówienia. Po walkach o tytuł zawsze bada się bokserów pod kątem dopingu. U mnie nic nigdy nie wykryto. Oddam sprawę do sądu, moi adwokaci już się tym zajęli - mówi "Super Expressowi" Adamek. O Konderze mówi, że to "chory facet, który powinien się leczyć". - Sam mi mówił, że chce na mnie zarobić, ale ja mu zaręczam, że tylko straci - odgraża się bokser.
Tymczasem pierwszy ruch prawny w tej aferze wykonał rzucający oskarżenia Konder - sam zgłosił się do prokuratury i złożył wyczerpujące, pięciogodzinne zeznania.