Kazachstan płacze ze szczęścia

Nemanja Vidić (Manchester United) i Nikola Zigić (Racing Santander) gorsi od Kairata Aszirbekowa (FC Aktobe) i Nurboła Żumaskalijewa (FC Tobol). W Ałma Acie Kazachstan pokonał Serbię 2:1

Kazachowie to 143. drużyna w rankingu FIFA. W sobotę wygrali pierwszy mecz o punkty od wstąpienia do UEFA w 2002 roku, a bramki Aszirbekowa i Żumaskalijewa były pierwszymi u siebie w eliminacjach Europy. - Nie dociera do mnie, czego dokonaliśmy. Po meczu prawie popłakałem się ze szczęścia - mówił obrońca Samat Smakow.

28. w świecie Serbia grała bez pauzującego za kartki Dejana Stankovica z Interu. - Byłem pod wrażeniem gry pomocy Kazachstanu. Nie mogliśmy nic zrobić, zwycięstwo gospodarzy jest zasłużone - powiedział trener Serbów Javier Clemente. Kazachowie zagrali niebywale skutecznie. Oddali ledwie trzy celne strzały i zdobyli dwa gole. Serbowie celnie strzelali aż dziewięć razy, ale cudów dokonywał bramkarz David Loria. Pozostałe sytuacje marnował Nikola Zigić, który w 90. minucie dostał czerwoną kartkę za uderzenie rywala łokciem.

W Kazachstanie zapanowała euforia. - Skoro wygraliśmy z uczestnikiem mistrzostw świata, to dlaczego nie moglibyśmy tego uczynić z pozostałymi zespołami Grupy A - pytają gazety.

Kazachstan kolejny mecz rozegra dopiero w czerwcu z Armenią. Serbia w środę zagra w Belgradzie z Portugalią.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.