W Detroit walecznie jak w play-off

Cleveland Cavaliers pokonali po dogrywce Detroit Pistons 101:97. Aż 41 punktów zdobył dla zwycięzców LeBron James

Końcówka meczu, którego atmosfera przypominała play-off, była wspaniała. - Jeśli jesteś kibicem i ten mecz ci się nie podobał, to ja już nie wiem, co powiedzieć - ekscytował się trener Cavaliers Mike Brown.

Od zeszłego sezonu mecze między Detroit i Cleveland są rywalizacją wyjątkową, bo w poprzednim play-off oba zespoły stoczyły siedmiomeczową batalię w półfinale Konferencji Wschodniej. Pistons wygrali wówczas 4:3, mimo że przegrywali 2:3. Łącznie z tym sezonem Detroit pokonało Cleveland w czterech ostatnich meczach.

Seria skończyła się w czwartek - zdeterminowani goście już pierwszą kwartę wygrali 34:24. Co prawda w połowie ostatniej części to Pistons prowadzili sześcioma punktami, ale James doprowadził do dogrywki. A mógł nawet do zwycięstwa - 0,9 sekundy przed końcem gwiazdor Cavaliers oddał rzut z 10 metrów i trafił! Jednak piłka opuściła jego ręce już po końcowej syrenie.

W dogrywce James zdobył tylko trzy punkty, ale fantastycznie zablokował Richarda Hamiltona, który rzucał spod kosza. - Wielka wygrana - podsumował rzucający z Cleveland. - To bardzo ważne pokonać zespół, z którym można się spotkać w play-off. Jeśli gramy dobrze, to nikt nas nie może pokonać - zapewniał James.

Cavaliers z bilansem 36-25 są na drugim miejscu w Konferencji Wschodniej. Prowadzą Pistons (37-22) - jeśli taka kolejność utrzyma się do końca sezonu, to oba zespoły mogłyby się spotkać nawet dopiero w finale konferencji.

Pistons przystąpili do meczu bez rezerwowego rozgrywającego Lindseya Huntera, którego liga zawiesiła na dziesięć dni po wykryciu w jego organizmie zakazanej substancji powodującej chudnięcie. - Pomyliłem się i wziąłem jakieś lekarstwo żony - skomentował Hunter.

Inne mecze

Yao Ming zdobył 11 punktów w 18 minutach gry w swoim drugim meczu od czasu powrotu po złamaniu nogi. Punkty chińskiego środkowego pomogły Houston Rockets pokonać Boston Celtics 111:80.

24 punkty, dziewięć zbiórek i rekordowa w sezonie liczba ośmiu asyst - tak przedstawia się bilans Shaqa w środowym meczu Miami Heat z Chicago Bulls. "Żary" nie dały żadnych szans gościom z Illinois, gromiąc ich 103:70.

Koszykarze Atlanta Hawks przerwali sześciomeczową serię porażek, pokonując Washington Wizards 100:97.

Serię trzech porażek z rzędu przerwali zaś Toronto Raptors. Kanadyjczycy pokonali Memphis Grizzlies 94:87, a 19 punktów i dziewięć zbiórek zaliczył w tym meczu lider "Raptorów", Chris Bosh.

Podnoszący się po kryzysie Philadelphia 76ers wygrali piąty mecz z rzędu, pokonując Seattle SuperSonics 92:89. Andre Iguodala zaliczył w tym meczu triple-double.

Wyniki środowych meczów NBA:

Tabele:

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.