Dania, czyli głodni sukcesu weterani

Co łączy polskich i duńskich piłkarzy ręcznych? Obie drużyny są głodne sukcesu na mistrzostwach świata. W czwartek spotkają się w półfinale niemieckiego mundialu

Mecze Polaków w otwartym Polsacie

21 stycznia minęło czterdzieści lat od czasu największego sukcesu Danii na mistrzostwach świata. W 1967 roku w Szwecji przegrali z Czechosłowacją 11:14 w pojedynku o złoto. To był ich jedyny medal na mundialu. Blisko podium Skandynawowie byli piętnaście lat później - w 1982 r na parkietach RFN przeszkodzili im w tym jednak... Polacy, wygrywając mecz o trzecie miejsce 23:22. To z kolej jedyny krążek biało-czerwonych na mistrzostwach świata.

Mimo regularnych występów na mundialu (m.in. obecność na pierwszych mistrzostwach w Niemczech w 1938 roku) Duńczycy nie mają w ostatnich latach większych osiągnięć - dwa lata temu w Tunezji zajęli dopiero 13. miejsce. Medalu nie zdobyli także na igrzyskach olimpijskich - najwyżej, na czwartej pozycji byli w 1984 roku w Los Angeles.

Dużo lepiej idzie im w europejskim czempionacie. Z trzech ostatnich mistrzostw Starego Kontynentu Dania przywiozła brązowe medale.

Zgrani Duńczycy

Prowadzona przez Ulrika Wilbeka ekipa Danii to jedna z najstarszych drużyn występujących na niemieckich parkietach. Średnia wieku 28,2 jest o półtora roku wyższa od średniej w zespole Bogdana Wenty. Dla niektórych duńskich graczy mundial w Niemczech to ostatnia okazja do pokazania się na wielkiej imprezie. Choć trudno będzie sobie wyobrazić duńską "siódemkę" bez jej filarów Larsa Christiansena czy Sorena Strygera, to pierwszy z nich ma 34 lata, a drugi jest trzy lata młodszy. A mimo to niezwykle doświadczony Christiansen (241 występy w kadrze, 1104 bramki!) nadal imponuje skutecznością - 69 proc.

Ale wysoka średnia wieku Duńczyków wcale nie oznacza, że rywale biało-czerwonych to stary zespół. Kluczowi gracze - Joachim Boldsen, Michael Knudsen, Bo Spelleberg, Jesper Jensen, Lars Jorgensen czy bramkarz Kasper Hvidt - mają bowiem 27-30 lat, a to dla piłkarzy ręcznych idealny wiek na szczyt formy. Ogromnym atutem duńskiej drużyny jest doświadczenie. To właśnie ci zawodnicy w ostatnich latach zdobywali brązowe medale mistrzostw Europy i w każdym kolejnym meczu coraz bardziej widać to zgranie. Do tego na codzień występują głównie w najsilniejszych ligach świata - niemieckiej i hiszpańskiej.

Mundial Dania rozpoczęła nie najlepiej. Na inaugurację przegrała jedną bramką z Węgrami (29:30), później wprawdzie rozgromiła Angolę (39:20), ale w derbach Skandynawii męczyła się z nie najmocniejszą przecież Norwegią (27:25). Nieco lepiej było w drugiej rundzie. Duńczycy przegrali co prawda najpierw z Chorwacją 26:28, ale w kluczowych spotkaniach dla układu tej grupy pokonali mistrzów świata Hiszpanów 27:23 oraz Rosjan 26:24. Ostatnia wygrana z Czechami 33:29 dała im drugie miejsce w grupie za Chorwacją.

Wtorkowy ćwierćfinał z Islandią musiał się dać we znaki czwartkowym rywalom biało-czerwonych. Mimo że dziesięć minut przed końcem Dania prowadziła czterema bramkami, a na niecałe 120 sekund dwoma trafieniami, Islandczycy rzutem na taśmę doprowadzili do dogrywki. W niej to drużyna z Wyspy Gejzerów bliższa była zwycięstwa prowadząc na minutę przed końcem jednym golem. Dwie bramki 25-letniego Larsa Madsena (w tym ostatnie czternaście sekund przed końcem) dały awans Danii.

Starzy znajomi Lijewskiego i Wenty

Czwartkowych rywali znać powinni Polacy grający w Bundeslidze, a przede wszystkim Marcin Lijewski oraz trener Bogdan Wenta. Czterej podstawowi zawodnicy Danii (Christiansen, Boldsen, Knudsen i Stryger) to klubowi koledzy rozgrywającego reprezentacji Polski z wicemistrza Niemiec Flensburga Handewitt. Wenta, zanim w ubiegłym roku został szkoleniowcem Magdeburga, sześć sezonów grał, a później był asystentem trenera we Flensburgu.

W Niemczech nie tylko Duńczycy się rozkręcają, robią to także Polacy. O ile w pierwszych spotkaniach brakowało rutyny Marcina Lijewskiego czy Grzegorza Tkaczyka, to w ostatnich pojedynkach jest już lepiej. Także do gry potężnego Karola Bieleckiego we wtorkowym ćwierćfinale z Rosją można mieć uwagi, ale to jego gol dał Polakom prowadzenia na półtorej minuty przed końcem. Również młodsi gracze zachowują się tak, jakby były to dla nich kolejne mistrzostwa świata. Bez obciążeń spisują się w pojedynkach z kolejnymi wielkimi światowego szczypiorniaka. Efekt jest taki, że po ośmiu meczach Polacy mają najskuteczniejszy atak, najskuteczniejszą kontrę (85 proc.), a w ilości zdobytych bramek tylko o jedno trafienie ustępują mistrzom świata z Hiszpanii.

We wtorkowy wieczór obalono też teorię, że grupa zasadnicza, w której znaleźli się m.in. Polacy, jest słabsza od drugiej połówki. Wśród czterech półfinalistów są trzy zespoły z "polskiej" grupy.

W Niemczech podstawowe zadanie biało-czerwoni już wykonali. - Medal mistrzostw świata byłby czymś pięknym, ale awans na igrzyska jest nam potrzebny jak tlen - mówił przed ćwierćfinałem z Rosją Bogdan Wenta. Pewną grę w kwalifikacjach do olimpiady Polacy już mają, bo awans zapewniają sobie zespoły z miejsc 2.-7. A może nie będą musieli w nich grać, bo mistrz świata z Niemiec ma pewne miejsce na olimpiadzie w Pekinie...

Przed mistrzostwami ograliśmy Duńczyków

Przed półfinałem Polacy mają przewagę psychologiczną nad rywalami. Dwa tygodnie przed mistrzostwami na towarzyskim turnieju Lauritz Knudsen Cup w Danii pewnie ograli gospodarzy 31:26. Wszystkim marzy się powtórzenie tego wyniku w czwartkowy wieczór w Color Line Arena w Hamburgu.

Tam także zapowiada się pojedynek kibiców. Z meczu na mecz widać coraz więcej fanów biało-czerwonych, a duńscy kibice będą się czuli jak w domu. Na mecze Bundesligi do położonego na granicy niemiecko-duńskiej Flensburga przyjeżdżają setki Duńczyków, a co dopiero gdy raptem 150 kilometrów dalej w półfinale mistrzostw świata grać będzie ich reprezentacja.

Początek meczu Polska - Dania w czwartek o godz. 20. Transmisja w Polsacie.

IHF płaci za medale

100.000 - dolarów zapłaci Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej (IHF) drużynie, która w Niemczech zdobędzie mistrzostwo świata

60.000 - dolarów otrzyma wicemistrz świata

40.000 - dolarów brązowy medalista

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.