Ukarany Beckham chce zwiać do USA

Prawnicy Davida Beckhama negocjują z Realem Madryt, by pozwolił mu już teraz odejść do LA Galaxy. Klub z Madrytu odsunął Anglika od składu, ale zwolnić go za darmo nie chce.

Kontrakt Beckhama z Realem kończy się w czerwcu. Klub z Madrytu chciał go przedłużyć, by sławny Anglik nie odszedł za darmo, ale Beckham - choć prowadził rozmowy z Realem - podpisał umowę z Los Angeles Galaxy. Za pięć lat gry zarobi 250 mln dol.

Pensja Beckhama w Ameryce może być rekordowa także dzięki temu, że nowy klub nie musi zapłacić Realowi odstępnego. - To była farsa, oficjalnie negocjował z nami, a po cichu z nimi - powiedział wściekły prezes Ramon Calderon. Real poczuł się oszukany, więc trener Fabio Capello natychmiast odsunął Beckhama od drużyny. Calderon stwierdził, że całkowicie popiera Włocha: - Nawet wideokonferencję w sprawie swojego transferu do USA David zwołał bez naszej wiedzy.

Zanosi się na to, że Beckham do czerwca nie będzie grał nigdzie, pobierając z Realu jeszcze 4,5 mln euro, które należą mu się z kontraktu. Anglik mógłby zostać wypożyczony do innego klubu na pół roku, tylko nikt nie zapłaci za sześć miesięcy gry tak gigantycznej kwoty (ponad 4,5 mln euro, by Anglik nie stracił, a Real zarobił).

Amerykanie chcieliby mieć Davida u siebie natychmiast, ale bez dodatkowych kosztów. Żona Beckhama Victoria Adams już jest w Los Angeles, by wybrać posiadłość dla rodziny. W tej sytuacji prawnicy Anglika zaczęli negocjacje z Realem, na jakich warunkach mógłby odejść już teraz.

Prezes Calderon potwierdził też decyzję Capello, że już więcej w Realu nie zagra Ronaldo. Brazylijczyk tak jak Beckham został odsunięty od drużyny i ma być sprzedany. Na razie nie zgadza się jednak na odejście do Al-Ittihad z Arabii Saudyjskiej, a żaden inny klub nie chce za niego zapłacić 20 mln euro.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.