Podium Małysza jest realne

Adam Małysz drugi w kwalifikacjach w Bischofshofen. Przegrał tylko z Andersem Jacobsenem, który miał jednak krótszy skok od Polaka. Kuettel, Schlierenzauer i Ahonen zagrali va banque

Gdyby w niedzielnym konkursie w Bischofshofen skoki wyglądały tak jak na treningach i w kwalifikacjach, to Adam Małysz zająłby w 55. Turnieju Czterech Skoczni drugie miejsce. Wyprzedziłby Kuettela, Ammanna, Lappiego, a przegrał tylko z Jacobsenem do którego traci aż 18,7 pkt. Wczoraj w pierwszej serii treningowej Polak był najlepszy - 133m. Kuettel miał pół metra mniej i Jacobsen 2,5 mniej. Oni byli tuż za Polakiem.

W drugiej serii Małysz poleciał jeszcze dalej - 135,5 m, a Kuettel, który w TCS jest trzeci, chciał mu dorównać. Po locie na 135,5 m upadł na zeskoku. Obolały Szwajcar, z którym Polak stoczy w niedzielę bój o podium Turnieju, wycofał się z kwalifikacji. I tak się złożyło, że w ostatnim konkursie będzie skakał z Małyszem w jednej parze. Ahonen też zrezygnował z kwalifikacji i w pierwszej serii konkursowej zmierzy się z Jacobsenem. Trzecią szlagierową parą będą Ammann i Schlierenzauer. Szwajcar skakał dziś dużo gorzej niż Małysz i gdyby to były skoki konkursowe to w klasyfikacji generalnej na pewno spadłby za Polaka. Tak jak wicelider konkursu Arttu Lappi, który też latał blisko. Ammann stwierdził, że skakał słabo, a Lappi tłumaczył się, że kwalifikacje były dla niego po prostu przetarciem przed niedzielnym konkursem.

"Schlieri" nie skakał w ogóle. W Innsbrucku przegrał właściwie swoje szanse na triumf w Turnieju i przed niedzielnymi zawodami Austriacy oszczędzają go ze względu na infekcję na stopie.

Kwalifikacje były zresztą kompletnie zwariowane. Już zawodnik z numerem 1 Austriak Kaltenboeck uzyskał 129,5 metra i sędziowie natychmiast obniżyli rozbieg. Robili to potem jeszcze kilka razy więc wyniki skoczków były nieporównywalne. Gdy Morgenstern zbliżył się do granicy 140 m, a Małysz siedział już na belce, kazano zejść z niej Polakowi i obniżoną po raz kolejny. Dlatego wyniki Polaka można porównać tylko z trzema zawodnikami Lappim, Ammannem i Jacobsenem, którzy skakali po nim. Tak czy siak widać, że Małysz jest w formie, że skocznia mu odpowiada i atak na podium do którego traci 2,3 pkt jest realny. Kuettela i Ammanna na pewno można pokonać. Można też Lappiego do którego Małysz traci 5 metrów. Jacobsen, w tej formie będzie do doścignięcia bardzo trudny. Ale drugie miejsce w TCS byłoby dla Małysza najlepszym od 2001 roku, gdy wygrał.

Hula i Stoch też poskaczą

45. rezultat miał Hula. Jego wyniki to 122 m i 107,1 pkt. Zaraz za nim uplasował się Stoch - 121,5 m i 106,2 pkt. Do konkursu nie zakwalifikował się Rafał Śliż, który skoczył 119,5 m i dostał od sędziów 102,6 pkt.

Do drugiej serii awansuje 25 zwycięzców par oraz pięciu "lucky loserów" - przegranych z najlepszymi wynikami.

Transmisja z niedzielnego konkursu w TVP 1 o godz. 16:20.

Copyright © Agora SA