Stare piłki odmieniają los

Bóg istnieje - powiedział Kevin Garnett, który starą skórzaną piłką poprowadził Minnesota Timberwolves do zwycięstwa 102:96 nad Charlotte Bobcats.

Garnett od kilku lat jest jednym z najlepszych - jeśli nie najlepszym - skrzydłowych w NBA. Od początku kariery w 1995 r. gra w Minnesocie i z dna NBA doprowadził zespół do finału Konferencji Zachodniej w 2004 r. Od tamtej pory Timberwolves nie awansowali jednak do play-off. W tym sezonie z bilansem 14-15 także są poza najlepszą ósemką Zachodu. A Garnett ma najsłabszy sezon od pięciu lat. W ostatnich trzech meczach 2006 r. trafił tylko 16 z 47 rzutów z gry.

1 stycznia do NBA wróciła jednak stara skórzana piłka, która na początku sezonu została zastąpiona nową, wykonaną z syntetycznego materiału. Nowa piłka spotkała się z totalną krytyką zawodników i komisarz ligi David Stern zgodził się na zmianę powrotną.

Mając w rękach starą piłkę, Garnett zdobył 32 punkty i miał 14 zbiórek - to jego najlepszy mecz w tym sezonie. - Wygląda na to, że to piłka była powodem jego słabej gry - przyznał skrzydłowy Timberwolves Ricky Davis, który także rozegrał świetny mecz - 25 punktów, po siedem zbiórek i asyst.

Bobcats (bilans 9-22) w drugiej kwarcie wygrywali aż 50:30. - To też kwestia piłki, bo musieliśmy się do niej przyzwyczaić - tłumaczył Davis. Większość zawodników przyznała, że skórzana piłka odbija się lepiej od parkietu i bardziej naturalnie od obręczy. Czwartą kwartę Minnesota wygrała 34:18 - Garnett zdobył w niej 13 punktów i miał trzy asysty.

Serię sześciu porażek z rzędu zakończyli Boston Celtics (11-19) - jedyny zespół NBA, który grał różnymi piłkami dzień po dniu. Trener Celtics Doc Rivers narzekał, że jego zespół nie miał nawet czasu na trening rzutowy między meczami, ale po pokonaniu 89:81 na wyjeździe Portland Trail Blazers (13-19) był już spokojniejszy. - W końcówce meczu nie czuliśmy żadnej różnicy - powiedział.

Wyniki noworocznych meczów NBA:

Charlotte Bobcats - Minnesota Timberwolves 96:102

Portland Trail Blazers - Boston Celtics 81:89

Tabele:

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.