Skra na Jadar bez Wlazłego?

Z BOT Skrą Bełchatów walczyć będziemy o zwycięstwo - zapowiedział trener Jadaru Radom Dariusz Luks przed inauguracją sezonu 2006/07 w Polskiej Lidze Siatkówki

We wszystkich rozważaniach na temat szans drużyny Jadaru w pojedynku z mistrzem Polski dwa pytania wydają się być kluczowe: czy zwycięstwo jest w ogóle możliwe, a jeśli tak, to jak tego dokonać?

Teoretycznie Luks z racji funkcji musi stawiać przed zespołem nawet takie zadania, których wykonanie wydaje się mało realne. Jako trener opracował z pewnością strategię, która - przynajmniej w teorii - pozwoli wychwycić słabe punkty przeciwnika. Na konferencji prasowej radomski szkoleniowiec informował, że sposobem na mistrza powinna być przede wszystkim agresywna zagrywka. - W Jadarze nie ma takiego zawodnika jak Mariusz Wlazły, który potrafi indywidualnymi akcjami rozstrzygać losy setów i meczu. Ze względu na niską średnią wzrostu podstawowego składu naszym atutem powinna być głównie szybka gra. Wiele zależeć też będzie od postawy rozgrywającego - podpowiadał środkowy bloku Grzegorz Kokociński.

W historii pojedynków beniaminka z mistrzem na próżno szukać spektakularnych sukcesów drużyny wchodzącej do siatkarskiej elity. Jadar i Skrę dzieli na razie wiele zarówno pod względem organizacyjnym, jak i finansowym. Sobotni rywal jest dwukrotnym mistrzem Polski, uczestnikiem prestiżowej Ligi Mistrzów, a od wtorku pogromcą jednego z najlepszych siatkarskich zespołów Europy - Lube Banca Macerata. Te osiągnięcia nie są oczywiście dziełem przypadku, tak jak nie są przypadkowi zawodnicy, którzy pracują na sukcesy sekcji.

Doświadczony Krzysztof Stelmach rozegrał w swojej długiej i bogatej karierze tyle ważnych meczów, że mógłby nimi obdzielić chyba wszystkich siatkarzy Jadaru razem wziętych. Grą Wlazłego zachwyca się od pewnego czasu cały siatkarski świat, a niejeden klubowy działacz liczy pieniądze i marzy, by w przyszłości zasilił szeregi jego klubu. Piotr Gruszka miał w swojej karierze różne okresy gry, ale obecna dyspozycja i osiągnięcia na siatkarskim mundialu budzą szacunek i respekt. W galerii gwiazd są również środkowi bloku - Bułgar- Evgeni Ivanov i Fin Janne Heikkinen. Obaj są doskonale znani i na pewno mocno zaakcentują swoja obecność w PLS-ie. W meczu z Lube Banca Skra zdobyła 16 punktów blokiem. Ta statystyka robi ogromne wrażenie. Jeśli dodamy do tego solidnego rozgrywającego Macieja Dobrowolskiego oraz nieobliczalnego libero Krzysztofa Ignaczaka, jawi się nam obraz silnej drużyny, którą stać na kolejny duży sukces.

Bełchatowianie - podobnie jak każdy inny zespół - mają jednak swoje problemy i słabe punkty. Na ból pleców narzekał jeszcze w Japonii Mariusz Wlazły. W meczu z Włochami zdobył 29 (!) punktów, ale - jak podkreśla w wywiadach - marzy o odpoczynku. Nie jest więc wykluczone, że mecz z Jadarem rozpocznie na ławce rezerwowych.

Trzej pozostali uczestnicy mistrzostw: Gruszka, Ivanov i Kanadyjczyk Dann Lewis nie sygnalizują co prawda problemów zdrowotnych, ale i oni mają prawo czuć się zmęczeni. Gdyby więc Skra wyszła przeciwko Jadarowi bez Wlazłego, a przy okazji udałoby się zmęczyć rywala, np. mocną zagrywką, rysuje się szansa przynajmniej na wyrównaną walkę.

Dla radomskiego środowiska siatkarskiego po czterech latach od momentu spadku Czarnych do serii B mecz ze Skrą będzie wydarzeniem. Już od wtorku w klubie nie ma biletów. Spotkanie obejrzy około 1500 widzów, bo tylko tyle może pomieścić obiekt przy ul. Narutowicza. Kapitan drużyny Jadaru Maciej Pawliński docenia klasę rywala, ale zapowiada, że zarówno on, jak i cały zespół będą walczyć o korzystny wynik. Jeśli tak, to jest szansa obejrzenia w hali MOSiR-u bardzo ciekawego pojedynku.

Przypuszczalne składy:

BOT: Dobrowolski, Stelmach, Ivanov, Wlazły, Gruszka, Heikkinen, Ignaczak (libero).

Jadar: Malcik, Kocik, Kokociński, Soonias, Pawliński, Terlecki, Obdrzalek (libero).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.