Lehmann: Lampard specjalistą w obrażaniu ludzi

- Frank Lampard jest największym specjalistą Premier League w rzucaniu obelg. Niech wszyscy się o tym dowiedzą, bo jego wizerunek dżentelmena jest mylny. Haniebnie prowokował mnie i obrażał podczas meczu z Chelsea - opowiada bramkarz Arsenalu, Jens Lehmann

Na Wyspach nie milkną komentarze po niedzielnym, hitowym meczu Chelsea - Arsenal (1:1). Media zastanawiają się, czy Lehmann i Didier Drogba nie powinni zostać ukarani za incydent z drugiej połowy. Bramkarz "Kanonierów", wściekły, że napastnik Chelsea próbować wymusić karnego, pobiegł za nim i popchnął go w plecy. Drogba teatralnie upadł, po czym wstał i odwzajemnił się rywalowi tym samym. Sędzia dał obu po żółtej kartce. Angielska Federacja Piłkarska (FA) chętnie zawiesiłaby obu idoli młodzieży za niesportowe zachowanie, ale nie może, bo karę wymierzył już sędzia.

- To, co się między nami wydarzyło, wynikało z pasji do futbolu. Ale ani ja nie obraziłem Drogby, ani on mnie. Możesz być porywczy na boisku, ale dopóki nie przekraczasz granicy przyzwoitości, nie ma sprawy. Nasz uścisk dłoni sam mówi za siebie. Co innego koledzy Drogby. Prowokowali mnie cały czas i to bardzo ostro. A najbardziej Lampard, który jest największym specjalistą w obrażaniu ludzi. Drogba jest miłym facetem, nie obraża ludzi i nie mam nic przeciwko niemu - stwierdził najlepszy bramkarz Europy ubiegłego sezonu.

Z kolei trener Chelsea José Mourinho na Arsenalu wyładował frustrację z powodu remisu, który powiększył stratę do Manchesteru United. - "Kanonierzy" bardziej cieszą się z tego, że my straciliśmy punkty, niż z tego, że oni je wywalczyli. Pewnie są świadomi, że nie mają już szans na tytuł. Nawet jeśli wygrają zaległy mecz, będą tracić do lidera 15 punktów. W meczu z nami pokazali dobrą organizację gry, dobrą kontrolę nad piłką, ale zabrakło im ambicji. Tylko jeden zespół chciał wygrać - nasz. Spodziewałem się więcej po Arsene'ie Wengerze. Ja na jego miejscu kazałbym zawodnikom gryźć trawę w każdym meczu - powiedział Mourinho.

- Nie wiem, o co mu chodzi? Przecież to Chelsea z trudem uratowała remis. Jak na drużynę o przeciętnej wieku 21 lat, bez takich piłkarzy jak Henry, Gallas, Rosicky czy Kolo Toure, zagraliśmy rewelacyjnie. Ja nie zamierzam rzucać ręcznika i wciąż wierzę w mistrzostwo. Zwłaszcza że pokonaliśmy Manchester United i Liverpool, a z Chelsea zremisowaliśmy na wyjeździe - odparł Wenger.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.