Kostelić kombinował najlepiej

Chorwat Ivica Kostelić wygrał superkombinację w austriackim Reiteralm.

Słynna Janica Kostelić, która nie startuje w tym sezonie z powodu kontuzji, może być dumna ze swojego starszego brata. To ósme zwycięstwo Ivicy w PŚ, ale pierwsze od trzech lat. Po raz ostatni 27-latek z Zagrzebia stanął na najwyższym stopniu podium w slalomie we włoskiej Madonna di Campiglio w grudniu 2003 r. Specjalizujący się w konkurencjach technicznych Chorwat po raz pierwszy w karierze wygrał też wczoraj w PŚ w innej konkurencji niż slalom.

Superkombinacja składa się zazwyczaj ze zjazdu i jednego przejazdu slalomu, ale w Reiteralm organizatorzy zdecydowali się zastąpić zjazd supergigantem, bo było mało śniegu i obawiano się, czy trasa wytrzyma trzy obowiązkowe zjazdowe treningi (supergigant treningów nie wymaga).

Kostelić, srebrny medalista olimpijski w kombinacji z Turynu, zajął siódme miejsce w supergigancie. - I już wtedy poczułem, że jestem faworytem, bo z tych, którzy byli w czołówce, slalomy jeżdżę przecież najlepiej - powiedział Chorwat. Miał rację. Na mecie slalomu uzyskał ponad sekundę przewagi łącznego czasu nad Austriakiem Romedem Baumannem i prawie półtorej sekundy nad trzecim Francuzem Pierrickiem Bourgeatem.

Po raz kolejny w tym sezonie zawiodły wielkie gwiazdy. Zwycięzca PŚ w poprzednim sezonie Benjamin Raich był 10., Włoch Giorgio Rocca 20., Bode Miller nie dojechał do mety supergiganta, a Hermann Maier wypadł w slalomie.

Alpejski PŚ wciąż paraliżuje brak śniegu w Alpach. Ważą się losy przyszłotygodniowych męskich zawodów w Val Gardenie, kobiece konkurencje w Val d'Isere już odwołano. Panie będą się ścigać dopiero 20 grudnia we francuskim Mageve, gdzie rozegrany zostanie slalom z udziałem najlepszej Polki Katarzyny Karasińskiej.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.