Kto dyrektorem ds. sportu?

Mimo że upłynął tydzień od wyborów, a Hanna Gronkiewicz-Waltz została już zaprzysiężona na nowego prezydenta Warszawy, wciąż nie wiadomo, kto zostanie dyrektorem ds. sportu w Urzędzie Miasta Warszawy. Jednym z kandydatów jest były minister sportu Wiesław Wilczyński.

- Mam dobre zajęcie, prowadzę biznes i nie myślałem o takim stanowisku. Absolutnie nie zabiegałem o to, aby znaleźć się na giełdzie kandydatów - mówi Wilczyński. Czy zabiegała o to jednak druga strona? - Dostałem mnóstwo telefonów. Było mi miło. To pani prezydent musi zdecydować kto w Warszawie odpowiadać będzie za sport - dodaje były minister sportu.

Wilczyński oprócz tego, że był w rządzie Marka Belki ministrem sportu, w przeszłości pracował w Urzędzie Kultury Fizycznej i Turystyki, sprawował funkcję wiceprezesa klubu żużlowego Polonia Piła. Tuż po kupieniu przez koncern ITI akcji KP Legia znalazł się w gronie kandydatów na prezesa piłkarskiej Legii. Uważany jest za niezłego menedżera sportowego, co pasuje do koncepcji obranej przez sztab Hanny Gronkiewicz-Waltz mianowania na stanowisko dyrektora ds. sportu profesjonalisty.

- Nie mamy jeszcze osoby, która zostanie dyrektorem ds. sportu. Szukamy niezależnego eksperta. Nie chcemy tego stanowiska traktować jako przechowalni kadr. To ma być sprawny menedżer, tak jak na każdym z 30 stanowisk dyrektora w urzędzie miasta - mówi Jarosław Jóźwiak, wiceszef sztabu wyborczego Hanny Gronkiewicz-Waltz i jej asystent. Dodał, że nic nie słyszał o tym, czy kandydatem na szefa sportu w stolicy jest Wiesław Wilczyński, ale powiedział też, że nie ma przy sobie notesu z nazwiskami potencjalnych szefów sportu.

Nowy dyrektor ds. sportu w Warszawie staje przed niezwykle trudnym wyzwaniem. W czasie kampanii wyborczej wszyscy liczący się kandydaci złożyli wiele obietnic dotyczących inwestycji sportowych. Główne to: budowa stadionu Legii ze środków miejskich, narodowego z budżetu warszawskiego i rządowego, nowych ogólnodostępnych boisk, modernizacja obiektu Polonii i niedopuszczenie do upadku kolejnych klubów sportowych. Tuż przed drugą turą wyborów samorządowych dzisiejsza zwyciężczyni zorganizowała spotkanie dotyczące sportu na stadionie Gwardii. Zapewniała o systematycznym inwestowaniu w sport w stolicy.

- Sport w Warszawie potrzebuje dobrego menedżera znającego się również na biznesie. To dziś jedno z najważniejszych stanowisk w urzędzie miejskim, ponieważ oczekiwania kibiców są bardzo duże - stwierdza Wilczyński.

Tymczasem w ostatnich latach stanowisko dyrektora ds. sportu pełniło bardziej funkcje polityczną niż biznesową. Sprawowali ją m.in. Artur Piłka - dziś doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego czy inni politycy PiS Mirosław Kochalski i Marek Chodkiewicz, a ostatnio za czasów Kazimierza Marcinkiewicza raczej honorowo siatkarka Dorota Świeniewicz. Kluczowe inwestycje (budowa stadionu Legii narodowego na Dziesięciolecia oraz modernizacja Polonii) w minimalnym stopniu lub w ogóle nie posunęły się naprzód, niejasny był podział pieniędzy dla klubów sportowych szkolących młodzież.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.