Gwizdoń najlepsza w Pucharze Świata

Magdalena Gwizdoń najszybsza w sprincie na 7,5 km w szwedzkim Östersund. To największy sukces polskiego kobiecego biatlonu w historii

Gwizdoń: Nie obiecuję kolejnych zwycięstw

- Jeszcze to do mnie nie dotarło. Wzruszyłam się... To tu, w Szwecji, dokładnie dziesięć lat temu jako 17-letnia dziewczyna po raz pierwszy wystartowałam w Pucharze Świata. Teraz chciałam być w piętnastce. Początek sezonu miał być słabszy, bo długo leczyłam kontuzję łokcia, ale kiedy na trasie zorientowałam się, że mogę wygrać, zacisnęłam zęby i powiedziałam sobie w duchu: "Potrafię i już!" - mówiła "Gazecie" Gwizdoń tuż po historycznym dla polskiego biatlonu biegu.

Historycznym, bo do piątku żadna Polka nie triumfowała w PŚ - Gwizdoń była dotąd raz druga i raz trzecia. Do tej pory na najwyższym stopniu stawał dwukrotnie jedynie Tomasz Sikora (MŚ w Anterselvie w 1995 r., PŚ w Kontiolahti w 2006 r.).

Gwizdoń znokautowała wczoraj rywalki na trudnej trasie w Östersund. W dwóch wizytach na strzelnicy mimo przeszkadzającego silnego bocznego wiatru nie pomyliła się ani razu. Na mecie pochodząca z Cieszyna 27-letnia zawodnika BLKS Żywiec wyprzedziła utytułowane Niemki: o 21,4 s triumfatorkę PŚ w poprzednim sezonie Kati Wilhelm i o 35,2 s Martinę Glagow. Każda z nich pudłowała po jednym razie i musiała biegać rundę karną. Polki już nie dogoniły.

- Magda przyjęła swój największy sukces w karierze spokojnie, nie popłakała się na mecie - opowiada "Gazecie" Zbigniew Waśkiewicz, prezes związku biatlonowego, który był w Szwecji. Nikogo na miejscu nie zaskoczyła świetna postawa Polki, bo główny trener kadry, pochodzący z Ukrainy Roman Bondaruk i jego rodaczka opiekująca się kobietami Nadia Biłowa wiedzieli, że Gwizdoń wreszcie jest w formie. - Po poprzednim sezonie Magda była załamana, bo fatalnie strzelała. Zmienialiśmy jej lufę, kolbę, cały karabin i nic. Bo problem tkwił w psychice, potrzebowała zwycięstwa, dopiero teraz nabierze pewności siebie - cieszył się w piątek Bondaruk.

- Procentuje doświadczenie i to, że wreszcie mamy w kadrze świetnych fachowców. O tym, że praca trenera Bondaruka i Biłowej przynosi efekty, świadczą wyniki. Po moim zwycięstwie do naszych szkoleniowców podchodzili zagraniczni trenerzy i gratulowali im dobrej roboty - mówiła Gwizdoń. - Ale to zwycięstwo to też jej własna zasługa. To twarda dziewczyna, góralka z relatywnie biednej rodziny. Sport to jej recepta na życie i konsekwentnie ją realizuje - podkreślał Waśkiewicz.

W weekend dokończenie PŚ w Östersund. W sobotę o 12.15 w sprincie wystartuje Tomasz Sikora, a w niedzielę o 11.15 w biegu pościgowym Gwizdoń (relacje w Eurosporcie i TVP Sport). Polka ma szansę na kolejne podium, bo wyruszy na 10-km trasę jako pierwsza (kolejność startu jest odwrotna niż wyniki sprintu). - Najważniejsze to nie przestraszyć się, że jestem na czele, a wszystkie najlepsze biatlonistki świata mnie gonią - mówiła Polka, która w klasyfikacji generalnej PŚ awansowała na trzecie miejsce. Za zwycięstwo w Östersund dostała też 10 tys. euro nagrody.

Wyniki - 7,5 km kobiet:

...

Klasyfikacja PŚ (po dwóch zawodach):

Copyright © Agora SA