Unia rozszyfrowuje Jagiellonię

Piłkarze Jagiellonii w sobotę w Janikowie walczą o punkty, które usadowią ich na zimę w ścisłej czołówce II ligi. Unia zajmuje co prawda, przedostatnie miejsce w tabeli, ale z faworytami do awansu przed własną publicznością radzi sobie bardzo dobrze.

Zespół z Janikowa latem szykował się do gry w III lidze. Promocję zyskał kosztem Kani Gostyń, której działacze po zwycięskiej rywalizacji m.in. z Unią o awans, zdecydowali, że nie stać ich na występy na zapleczu ekstraklasy.

- Zabrakło nam czasu na przygotowania - kiepską pozycję w tabeli tłumaczy trener Unii Maciej Bartoszek. - Zespół zgrywaliśmy wtedy, kiedy trzeba było bić się o punkty. Dopiero wyrabialiśmy sobie styl, stąd porażki. Ale chłopcem do bicia nie byliśmy. W końcówce rundy wreszcie złapaliśmy odpowiedni rytm. Lepiej późno, niż wcale. Wiosną na pewno będziemy groźni - nie ma złudzeń Bartoszek.

Na razie jego podopieczni zdobyli o 17 punktów mniej od Jagiellonii. Większość skromnego dorobku zawdzięczają meczom w roli gospodarza (na wyjeździe wygrali tylko z ŁKS-em Łomża, który wtedy wydawał się pogodzony ze spadkiem). Przed własną publicznością Unia przegrała tylko dwa razy - uznając wyższość innych beniaminków i rywali w walce o utrzymanie (Odry Opole oraz Miedzi Legnica). Co ciekawe, znacznie lepiej radzi sobie z najlepszymi zespołami w rozgrywkach - w dwóch ostatnich meczach w Janikowie lider z Bydgoszczy tylko zremisował, a wicelider z Chorzowa poniósł sromotną klęskę 0:4.

- Lepsze zespoły grają typową piłkę systemową i są w ten sposób łatwiejsze do rozszyfrowania - nie kryje Bartoszek. - Na każdy system jest system, można odpowiednio ustawić zespół. Nie pozwala się przeciwnikowi grać jego piłki, a swoich szans szuka się w kontratakach.

Jagiellonię trener Unii też ma dobrze rozpracowaną. Jest pewien, że jego piłkarze wyeliminują atuty białostoczan. - Obawiam się tylko stałych fragmentów gry w wykonaniu gości - twierdzi Maciej Bartoszek, który może wystawić do walki optymalny skład. Znaleźć się w nim powinien także Łukasz Kalinowski, który latem nie zdołał przekonać do siebie trenerów białostoczan.

- Może teraz mi się uda - mówi pomocnik drużyny z Janikowa. - Do nikogo w Białymstoku pretensji nie mam, cieszyłem się, że mogłem chociaż potrenować z Jagiellonią - dodaje.

Dla odmiany szkoleniowiec białostoczan Ryszard Tarasiewicz na brak kłopotów kadrowych nie może narzekać. W autobusie, który już w czwartek wyjechał na Kujawy zabrakło m.in.: Janusza Wolańskiego, Łukasza Nawotczyńskiego, Roberta Speichlera, Dariusza Łatki, Ernesta Konona, Ariela Jakubowskiego. Z trudem, ale jednak uda mu się skompletować w miarę silną jedenastkę. Słabiutko wygląda za to ławka rezerwowych. Mimo wszystko żółto-czerwoni muszą wygrać, co pozwoli im awansować na trzecie miejsce w tabeli, a być może zmniejszyć także dystans do Ruchu i Zawiszy.

Program 17. kolejki

Rozegrane spotkania : Zagłębie Sosnowiec - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 1:1 (0:1); Górnik Polkowice - Kmita Zabierzów 1:1 (0:1). Jutro grają : Lechia Gdańsk - Stal Stalowa Wola; Unia Janikowo - Jagiellonia Białystok (oba mecze godz. 12, w Janikowie sędziuje Marcin Wróbel z Warszawy); Odra Opole - ŁKS Łomża (godz. 13.30, sędziuje Robert Setla z Zabrza); Śląsk Wrocław - Piast Gliwice (godz. 17); Polonia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz (godz. 18.30). Pojutrze : Polonia Bytom - Miedź Legnica (godz. 12); Podbeskidzie Bielsko-Biała - Ruch Chorzów (godz. 13).

Tabela II ligi

Do I ligi awansują dwa zespoły; trzeci zagra w barażu. Do III ligi spadną cztery drużyny; a cztery kolejne wystąpią w barażu. Podbeskidzie zostało ukarane trzema punktami karnymi.

Copyright © Agora SA