Suzuka w pełni odpowiada mojemu gustowi. Jest szybka i wymagająca. Na prostej startowej osiągamy przed pierwszym zakrętem prędkość 320 km/h na szóstym biegu, po czym hamujemy do prawie 240 km/h. Drugi zakręt przejeżdżamy na trójce, przy około 150 km/h, po czym wjeżdżamy w eskowatą kombinację lewy-prawy-lewy. To wyzwanie dla perfekcjonistów - trudno tu znaleźć optymalny tor jazdy.
Szeroki, lewy zakręt Dunlop to ogromne wyzwanie - jest wyboisty na wejściu, ale można go przejechać z maksymalnym gazem. Prowadzi na krótką prostą, na której dochodzimy do szóstego biegu i z prędkością prawie 300 km/h dojeżdżamy do zakrętu Degner. Pierwszą część tego podwójnego prawego zakrętu przejeżdżamy z prędkością około 185 km/h, po czym zwalniamy do około 120 km/h przed ciaśniejszą drugą partią.
Krótka prosta pod mostem prowadzi do nawrotu, przed którym redukujemy do pierwszego biegu. Potem jest szeroki prawy zakręt przejeżdżany na szóstce przy 280 km/h, a następnie zakręt Spoon - dojeżdżamy z prędkością 200 km/h, ale przejechać go można przy zaledwie 135 km/h.
Prędkość na wyjściu musi być jak najwyższa, bo potem jest bardzo długa prosta (szósty bieg, ponad 310 km/h) i dojście do zakrętu 130R - to klasyka sama w sobie. Przejeżdżamy go z prędkością około 270 km/h. Kolejna prosta prowadzi do wolnego, dwójkowego zakrętu Casio Triangle. Ostatni zakręt, szybki prawy, wyprowadza nas z powrotem na prostą startową.