Szmandra: Wielki błąd BMW

- Szkoda występu Roberta. Kierownictwo BMW zbyt śmiało sobie poczynało i przez to Polak stracił. Musiał trzy razy zjechać do boksu, a ile dodatkowo straciił podczas tego feralnego okrążenia nie trzeba chyba dodawać - komentuje Tomasz Szmandra, dziennikarz zajmujący się Formułą 1

Bardzo pechowy start Roberta Kubicy. Błąd teamu BMW, który zbyt wcześnie zdecydował się na zmianę opon. Robert rozpoczął wyścig z dalszego miejsca niż na to wskazywały kwalifikacje. Po zamieszaniu na starcie spadł o kilka miejsc, ale potem byliśmy świadkami kilku udanych pojedynków z rywalami. Jego kolega z zespołu Nick Heidfeld jechał równo, spokojnie i miał szansę na czwarte miejsce, ale przez kuriozalny błąd zdublowanych zawodników, jaki miał miejsce na ostatnich metrach, spadł na siódme. Z tego zamieszania skorzystał Button, który się przepchnął na czwartą lokatę. A Heidfeld został uderzony przez Barichello. Był to ewidentny błąd zdublowanych kierowców, ciekawe czy zostanie to jakoś skomentowane.

Szkoda występu Roberta. Kierownictwo BMW zbyt śmiało sobie poczynało i przez to Polak stracił. Musiał trzy razy zjechać do boksu, a ile dodatkowo straciił podczas tego feralnego okrążenia nie trzeba chyba dodawać.

Przed wyścigiem szef Renault Flavio Briatore zapowiadał, że będzie to ciężki dzień dla ekipy Williamsa. Tymczasem był to raczej trudny dzień dla Renault. Widać było, że gorzej spisywały się opony Michelin. Schumacher jadący na Bridgestone'ach świetnie się spisywał, poradził sobie i z Fernando Alonso i Giancarlo Fisichellą. Alonso przegrywał z kolegą z zespołu, ale Fisichella, który był na drugim miejscu ustąpił mu miejsca. Naprawdę znakomity występ Niemca. Po kwalifikacjach, w których zajął dalsze miejsce, wydawało się, że GP Chin będzie zdominowane przez Renault, ale stary mistrz pokazał klasę.

Przed nami niesamowite emocje. Pozostały dwa wyścigi, Alonso i Schumacher mają po 116 pkt. i do samego końca będziemy świadkami pasjonującego pojedynku. Podobnie zresztą w klasyfikacji konstruktorów. Renault wyprzedziło Ferrari, ale ma tylko jeden punkt przewagi i zapowiada się interesująca batalia.

Copyright © Agora SA