Real przegrał w Lyonie

W najciekawszym środowym meczu Ligi Mistrzów Real Madryt przegrał na wyjeździe z Olympique'iem Lyon 0:2. Swoje mecze wygrały zespoły Arsenalu i Milanu.

Przed wyjazdem do Lyonu hiszpański dziennik "Marca" zamieściła zdjęcia drużyny królewskich z zeszłego i obecnego sezonu sugerując, że pięciu nowych graczy gwarantuje inny wynik niż przed rokiem. Wtedy Real przegrał 0:3 nie mając najmniejszych szans. Teraz mistrz Francji znowu był lepszy o dwie klasy od nowego zespołu Realu tworzonego przez Fabio Capello.

Real wciąż fatalnie broni, błędy popełniał nawet Fabio Cannavaro okrzyknięty po mundialu najlepszym stoperem na świecie. Zespół Capello nie miał nic do powiedzenia, cały czas się bronił, tak jak przed rokiem na królewskim poziomie grał tylko bramkarz Iker Casillas. Po pół godzinie było 2:0 i "Marka" napisała w komentarzu "znowu łaźnia".

Mecz z Lyonem miał zweryfikować ambicje i możliwości nowego Realu odbudowanego po trzech sezonach bez sukcesu. Zdaje się, że wciąż są one znacznie poniżej oczekiwiań fanów dziewięciokrotnego zdobywcy Pucharu Europy.

Arsenal, choć występował bez swojej największej gwiazdy (Thierry Henry jest kontuzjowany) nie miał większych problemów z pokonaniem HSV Hamburg na wyjeździe. Gospodarze już na początku meczu stracili jednego zawodnika - bramkarz Sascha Kirschtein sfaulował w polu karnym Robina van Persie'ego i dostał czerwoną kartkę. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Gilberto Silva. Na 2:0 podwyższył na początku drugiej połowy Tomas Rosicky.

Ambitnie grający gospodarze zmniejszyli rozmiary porażki w doliczonym czasie gry (gol Boubacara Songo). W ten sposób zakończyli serię meczów Ligi Mistrzów, w których Jens Lehmann nie puścił gola. Niemiecki bramkarz Arsenalu był niepokonany przez 853 minuty - to rekord. Poprzedni należał do Edwina van der Sara (wtedy Ajax Amsterdam, a dziś Manchester United), który w sezonie 1995/96 nie puścił gola przez 658 minut.

Łatwe zwycięstwo odniósł Milan, który pokonał 3:0 AEK Ateny. Już w 17. minucie niezawodny Pippo Inzaghi wykorzystał podanie Paolo Maldiniego i strzelił pierwszego gola dla rossonerich. Tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył Yoann Gourcuff, a wynik meczu ustalił w 76. minucie Kaka.

Na uwagę zasługuje wysokie wyjazdowe zwycięstwo Steauy Bukareszt nad Dynamem Kijów. Rumuni mogą okazać się Czarnym Koniem grupy E.

Grupa E:

Dynamo Kijów - Steaua Bukareszt 1:4

Olympique Lyon - Real Madryt 2:0

Grupa F:

Manchester United - Celtic Glasgow 3:2

FC Kopenhaga - Benfica Lizbona 0:0

Grupa G:

FC Porto - CSKA Moskwa 0:0

Hamburger SV - Arsenal Londyn 1:2

Grupa H:

Anderlecht Bruksela - Lille 1:1

AC Milan - AEK Ateny 3:0

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.