"Terrorysta zdobył kolejną bramkę*" - powiedział Jones w czasie transmisji meczu Sri Lanka - RPA w Colombo. 45-letni Australijczyk, który sam był kiedyś reprezentantem kraju w krykiecie, myślał, że nikt go nie słyszy. W tym bowiem czasie w relacji przewidziana była przerwa na reklamę. Na jego nieszczęście telewizja SuperSport z RPA, która korzystała z sygnału dostarczanego przez stację Ten Sports z Dubaju, dla której Jones pracował, nie przerwała transmisji. Jego komentarz był więc wyraźnie słyszalny.
Bohaterem niewybrednego żartu był Hashima Amla ( zobacz zdjęcie ), muzułmanin, który rygorystycznie stosuje się do przepisów swojej wiary. Krykiecista z Durbanu nosi długą brodę z powodów religijnych, a gdy reprezentacja RPA podpisała sponsorski kontrakt z południowoafrykańskim browarem, Amla wynegocjował dla siebie specjalne warunki. Jego strój nie ma naszywek z nazwą piwa, bo islam zabrania picia alkoholu.
Jones natychmiast po meczu został zwolniony przez Ten Sports i dzień po swojej wpadce leciał już samolotem z Colombo do Melbourne. Stracił przy tym lukratywny kontrakt.
- Popełniłem wielką głupotę. To było idiotyczny, kuriozalny, dziwaczny żart - kajał się Jones i dodał: - Jest chyba tylko jeden kraj, który nie wykorzystuje czasu na reklamę - to Afryka Południowa.
- Najgorsze jest to, że to nie odpowiada moim przekonaniom. Nie mam nic do islamu. Wręcz przeciwnie - ponad połowa reprezentacji Pakistanu to moi przyjaciele, a to przecież muzułmanie - bronił się jeszcze Jones.
Australijczyk publicznie przeprosił Amlę. - Chciałem wyrazić swoje ubolewanie wobec Hashima Amly i całego zespołu RPA, więc napisałem do nich, aby wyrazić mój szczery żal.
Jones również osobiście spotkał się z Amlim, aby go przeprosić. Zawodnik RPA przyjął przeprosiny.
* w oryginale wicket. Wicket to mała brameczka w krykiecie, której rozbicie powoduje wyeliminowanie zawodnika drużyny przeciwnika.