Sensacyjny lider Touru trzyma się mocno

?Tour szaleńców" - napisał ?L'Equipe" o sobotnim etapie. Hiszpan Oscar Pereiro awansował na pozycję lidera z 46. miejsca i miał 28 minut straty do prowadzącego Amerykanina Floyda Landisa. W niedzielę obronił koszulkę lidera.

Pereiro i zwycięzca etapu Niemiec Jens Voigt pojawili się na mecie najdłuższego etapu (230 km) blisko pół godziny (bez trzech sekund) przed peletonem. W powojennej historii wyścigu większą przewagę zyskał jedynie Erik Dekker. W 2001 roku w Pontarlier główna grupa miała 35.54 straty do Holendra. Wtedy było zimno, wiał porywisty wiatr. Organizatorzy musieli wziąć to pod uwagę, bo gdyby trzymali się ściśle regulaminu, zdyskwalifikowaliby peleton, w tym jadącego po trzecie zwycięstwo Lance'a Armstronga, za przekroczenie limitu. W sobotę w Montélimar potworny upał (44 stopnie na mecie!) był tylko częściowym wytłumaczeniem, że nikt nie chciał gonić. Kamery pokazywały dobrze bawiących się rozmowami między sobą i przez telefony komórkowe kolarzy.

- Nie mogłem nawet marzyć o żółtej koszulce. Myślałem najwyżej o zwycięstwie etapowym - mówił Pereiro na mecie. Ucieczka z jego udziałem zaczęła się niewinnie, zresztą jak większość. Na 21. kilometrze odjechało pięciu zawodników, teoretycznie nieliczących się w klasyfikacji generalnej. W takich wypadkach liderzy dają wolną rękę uciekinierom nawet do końca etapu, ale w sobotę wodzowie wyścigu chyba przesadzili. Pozwolili na awans do czołówki kolarzowi, który w dwóch ostatnich TdF zajmował miejsce w pierwszej dziesiątce. A teraz prowadzi!

Ale Hiszpan - pierwszy od czterech lat lider TdF z tego kraju - nie ma złudzeń. - Trzeba twardo stąpać po ziemi. Jeśli Floyd Landis będzie chciał odzyskać koszulkę lidera, zrobi to, kiedy tylko będzie chciał - stwierdził Pereiro.

Dla odmiany w niedzielę uciekający wygrali z maleńką przewagą siedmiu sekund nad czołówką. Trzecie zwycięstwo w tym roku odniósł Francuz Pierrick Fédrigo. Na finiszu wyprzedził Włocha Salvatore Commesso. Obaj uciekali wraz z czwórką innych kolarzy niemal przez 140 km. Po 100 km wspólnej jazdy trzech zawodników poślizgnęło się na zakręcie. Hiszpan David Canada upadł pierwszy, wytarł sobą asfalt przez kilka metrów. O niego zawadził Niemiec Matthias Kessler i przeleciał przez barierkę. Potem z drogi wypadł Belg Rik Verbrugghe. Canada złamał obojczyk, Verbrugghe, który zakrwawiony długo nie podnosił się z ziemi, złamał nogę. Kessler pojechał dalej.

Do zmian w klasyfikacji generalnej nie doszło. W poniedziałek dzień przerwy, jutro zaczynają się Alpy i jazdy na niby dla najlepszych - jak w sobotę - już nie będzie.

Wyniki 14. etapu (Montelimar - Gap, 180,5 km):

1. Pierrick Fedrigo (Francja/Bouygues Telecom) 4:14.23

2. Salvatore Commesso (Włochy/Lampre) ten sam czas

3. Christian Vande Velde (USA/Team CSC) strata 3 s

4. Christophe Moreau (Francja/AG2R)

5. Georg Totschnig (Austria/Gerolsteiner)

6. Stefano Garzelli (Włochy/Liquigas)

7. Cristian Moreni (Włochy/Cofidis)

8. George Hincapie (USA/Discovery Channel)

9. Cadel Evans (Australia/Davitamon - Lotto)

10. Aleksander Boczarow (Rosja/Credit Agricole) wszyscy strata 7 s

Klasyfikacja generalna po 14. etapach:

1. Oscar Pereiro (Hiszpania/Caisse d'Epargne) 64:05.04

2. Floyd Landis (USA/Phonak) strata 1.29

3. Cyril Dessel (Francja/AG2R) 1.37

4. Denis Mienszow (Rosja/Rabobank) 2.30

5. Cadel Evans (Australia/Davitamon - Lotto) 2.46

6. Carlos Sastre (Hiszpania/Team CSC) 3.21

7. Andreas Kloeden (Niemcy/T-Mobile) 3.58

8. Michael Rogers (Australia/T-Mobile) 4.51

9. Juan Miguel Mercado (Hiszpania/Agritubel) 5.02

10. Christophe Moreau (Francja/AG2R) 5.13

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.