Hurricanes z Pucharem Stanleya

Fantastycznie dopingowani przez 19 tys. widzów gracze Caroliny Hurricanes wygrali 3:1 siódmy mecz z Edmonton Oilers i po raz pierwszy w historii zdobyli Puchar Stanleya.

- Mamy NASCAR i uniwersytecką koszykówkę, więc dopiero teraz ludzie zaczną tak naprawdę doceniać hokej - mówił jeden z tysięcy fanów zespołu z Raleigh, którzy do późnej nocy bawili się na ulicach stolicy Karoliny Północnej i w tamtejszych barach. Szampan i piwo lały się strumieniami, a niebo długo rozbłyskało fajerwerkami.

Aż do wczoraj hokej w Raleigh rzeczywiście był w cieniu NASCAR - amerykańskiej Formuły 1 - i uniwersyteckiego zespołu North Carolina, w którym w latach 80. grał koszykarz wszech czasów Michael Jordan i doprowadził do zwycięstwa w lidze NCAA. Hurricanes są w Karolinie Płn. od 1997 r., gdy właściciele Hartford Whalers przenieśli tu zespół z Kanady i zmienili jego nazwę. Poza 2002 r., gdy dotarli do finału play-off, gładko przegrywając 1:4 z Detroit Red Wings, sukcesów nie mieli. A teraz jako pierwszy zespół z tzw. pasa gorąca USA, ciągnącego się przez południowe stany od Kalifornii po Karolinę, wywalczyli profesjonalny tytuł w zimowej dyscyplinie.

- Nie mogę w to uwierzyć. Spełniły się wszystkie moje dziecięce marzenia o Pucharze Stanleya, a cały trud, jaki włożyłem w treningi, grę w juniorach i słabszych ligach, spłacił się w jeden wieczór - cieszył się 22-letni bramkarz Hurricanes Cam Ward, dla którego był to pierwszy sezon w NHL. I od razu tak ważny - nie tylko w rywalizacji z Oilers bronił znakomicie i został wybrany MVP play-off. Poprzednio debiutujący w lidze bramkarz otrzymał Conn Smyth Trophy w 1986 r., a był to legendarny Patrick Roy.

W siódmym starciu z Oilers Ward obronił 22 strzały, niektóre w nieprawdopodobny sposób. Mecz był bowiem bardzo wyrównany. Co prawda już w 3. min bramkę zdobył Aaron Ward, ale gościom, którzy wygrali dwa ostatnie mecze, skrzydeł to nie podcięło. Atakowali wściekle, tracąc kolejnego gola w osłabieniu w 25. min, ale zdobywając kontaktowego w 42. min. W końcówce trenerzy zespołu z Edmonton wycofali bramkarza, ale to gospodarze po kontrze strzelili trzeciego gola.

Kanada będzie więc musiała poczekać na pierwszy od 1993 r. Puchar Stanleya, gdy trofeum zdobyli zawodnicy Montreal Canadiens, przynajmniej jeszcze rok.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.