Jacek Sarzało: Próba wyjaśnienia

Dlaczego Paweł Janas nie weźmie na mundial tych, na których postawiliby niemal wszyscy prócz niego. Przede wszystkim Jerzego Dudka, Tomasza Frankowskiego, ale także Tomasza Kłosa, Tomasza Rząsy, Marka Saganowskiego, Łukasza Sosina... Czy istnieje racjonalne wytłumaczenie? Spróbujmy znaleźć przyczyny...

1. Sportowe. Janas uznał, że pierwszym bramkarzem będzie Artur Boruc, a więc na ławkę lepiej wziąć młodych, przed którymi - w przeciwieństwie do Dudka - jeszcze cała reprezentacyjna przyszłość i wiele meczów. Frankowski z kolei od pół roku nie strzelił gola, więc nic dziwnego, że na finały nie pojedzie. A równie kontrowersyjne decyzje co do wziętych w ostatniej chwili i nie wiadomo właściwie dlaczego (Damian Gorawski, Paweł Brożek, Łukasz Fabiański, Dariusz Dudka, Seweryn Gancarczyk, Piotr Giza), dotyczą wyłącznie graczy rezerwowych, pierwsza jedenastka nic nie traci.

2. Towarzyskie. Janas postanowił wziąć na mundial tylko sobie posłusznych. Obawiał się, że rezerwowi Dudek z Rząsą i Kłosem plus kontestator Frankowski mogliby już w trakcie przedmundialowych zgrupowań zakwasić atmosferę w ekipie. A co dopiero w Niemczech... A młodzi, którym powołanie spadło jak z nieba, będę w niego wpatrzeni jak w święty obrazek i zrobią wszystko, co powie.

3. Układowe. Ponoć tamten menedżer powiedział temu piłkarzowi, żeby zaproponował owemu trenerowi, że jeżeli po mundialu gracz dostanie propozycję transferu, to on się odwdzięczy i wszyscy będą finansowo zadowoleni. A we wszystkim niemałą rolę zagrała armia podszeptujących pośredników...

4. Oryginalne. Trener po prostu przesadził i nie przewidział konsekwencji. Ot, założył sobie, że musi być tak odważny, nowatorski i niezależny, że w efekcie stworzył kadrę, której składu nikt nie jest w stanie zrozumieć. Także on sam...

5. Podstępne. Przewrotność zaskakujących decyzji polega na tym, że dziś cała para komentarzy i opinii idzie w gwizdek pominięcia Dudka i Frankowskiego. I nikt już nie zaprząta sobie głowy równie dziwnymi nominacjami dla Sebastiana Mili, Kamila Kosowskiego czy nawet Grzegorza Rasiaka. To w komplecie ulubieńcy Janasa, a od dłuższego czasu albo w ogóle nie grali (Kosowski, Mila), albo - jak Rasiak - mieli jeszcze mniejsze osiągnięcia niż Dudek i Frankowski.

6. Rozdźwiękowe. Ponieważ Janas zupełnie nie udziela się w mediach, nikt nie zauważył, że od wielu miesięcy jego świat coraz bardziej mija się ze światem tworzonym przez opinię publiczną. Tymczasem on już np. pół roku temu podjął decyzję, że Frankowski i Dudek wcale nie są pewniakami, a ponieważ - jak sam mówi - gazet nie czyta, a w dodatku rzadko z nimi rozmawia, nie zdawał sobie sprawy, że Polska myśli inaczej. I teraz my nie rozumiemy - o co chodzi Janasowi, a on nie pojmuje - o co my mamy pretensje...

7. Wszystkie po trochu .

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.