DBL: Półfinał na pół

Tomasz Jankowski: Za rogiem Prokomu czają się złe psy. Adam Romański: Anwil broni mocno, czy tak też zagra kadra?

Tomasz Jankowski: Za rogiem Prokomu czają się złe psy

Oba mecze Prokomu z Czarnymi przebiegały według bliźniaczo podobnego scenariusza. Zespół z Sopotu przez pierwsze 10 minut sprawiał wrażenie bezradnego jak dziecko we mgle. Wystarczy wspomnieć, że jeszcze nigdy w rozgrywkach ligowych nie uzyskał tak mizernego dorobku punktowego (7!) jak w pierwszej kwarcie w niedzielę. Oczywiście walka była tylko do 30. minuty, a z każdą następną widać było olbrzymie zmęczenie drużyny Czarnych. To dlatego, że podstawowi gracze ze Słupska już od początku sezonu są bardzo eksploatowani, grając średnio po 30 minut w każdym spotkaniu. Trener Kijewski natomiast może szafować siłami swych podopiecznych, jak chce. I tak każdy następny gracz wychodzący na parkiet z ławki powiększa tylko przewagę swej drużyny.

Wydaje się, iż zawodnicy ze Słupska nie są w stanie dłużej wytrzymać takiego obciążenia, i nie sądzę, aby w jakikolwiek sposób pomimo ogromnej ambicji mogli zagrozić mistrzowi z Sopotu. Zagrozić może natomiast Anwil, który czai się tuż za rogiem i który w zgodnych opiniach licznych obserwatorów prezentuje się znakomicie. Są silni, mocni i gotowi do walki o najwyższe trofeum. Walki na śmierć i życie. Z takim przeciwnikiem 10-minutowy przestój, do jakiego przyzwyczaja nas i siebie samych Prokom Trefl, może być brzemienny w skutkach.

Są bowiem zespoły, które do bólu wykorzystują słabsze momenty w grze przeciwnika i nie pozwalają wydrzeć sobie zwycięstwa. Dla przypomnienia i przestrogi dla sopocian - maskotką i symbolem włocławskiego zespołu jest rottweiler.

Adam Romański: Anwil broni mocno, czy tak też zagra kadra?

Z sobotniego meczu we Włocławku wyjeżdżałem pod wrażeniem. Oczywiście pod wrażeniem gry w obronie włocławskiego zespołu. Cała drużyna spisuje się w tym elemencie nadzwyczajnie (nawet gracze, których niedawno o to byśmy nie podejrzewali), ale kluczem do powodzenia Anwilu w rywalizacji z Polpakiem (w meczu 1) była forma i sposób gry dwóch "małych" - Eda Scotta i Dantego Swansona. Amerykanie sprawiają, że rozgrywający rywali muszą cały czas myśleć o tym, żeby piłki nie stracić. Na myślenie o budowaniu akcji brakuje czasu... W związku z czym połowa sobotnich akcji Polpaku to było paniczne wyrzucanie piłki w kierunku kosza, a nie poważna gra.

Co ciekawe - dokładnie taką samą rolę odgrywa w Prokomie Rashid Atkins, który wchodzi na boisko w drugiej i czwartej kwarcie i przechwytuje piłki tak, jakby miał ręce do samej ziemi. W ewentualnym finale ten "pojedynek na obronę małych" może być kluczowy, zwłaszcza jeśli w pierwszej piątce Prokomu nadal będą Tomas Pacesas i Istvan Nemeth.

Na mecz we Włocławku patrzyłem też, myśląc o Urlepie jako o przyszłym trenerze reprezentacji Polski. On sam nie chce o tym mówić, szefowie klubu z Włocławka nic nie chcą zdradzić, a prezes koszykarskiego związku nabiera wody w usta. Ale moje informacje są pewne: tak jak doniosła "Gazeta" już w czwartek, Urlep na pewno za tydzień zostanie nowym trenerem kadry. Czy wtedy Polska grać będzie jak Anwil? Czy szalona obrona da nam awans do finałów mistrzostw Europy? Oby tak się stało, bo choć nigdy nie byłem zwolennikiem Słoweńca na tym stanowisku, to teraz jest to jedyna dobra propozycja. Zwłaszcza jeśli - co podobno już jest załatwione - namówi do gry w kadrze Andrzeja Plutę i Adama Wójcika. A także jeśli klub z Włocławka wspomoże kadrę organizacyjnie. Przy obecnej bryndzy w PZKosz może i lepiej, żeby te sprawy oddać tym, którzy robią widowiska najlepiej w Polsce.

8 - tyle przechwytów ma w półfinale Rashid Atkins. Rozgrywający Prokomu w meczach z Czarnymi wchodzi na boisko w najważniejszych momentach i zabiera rywalom mnóstwo piłek.

10 - tyle trójek trafił Anwil w I połowie pierwszego meczu z Polpakiem. To była prawdziwa kanonada z dystansu. Włocławianie nie dali rywalom szans, zdobywając sporą przewagę, i do końca kontrolowali mecz, mimo że w drugiej połowie trafili tylko raz za trzy.

23 - taki procent skuteczności z gry miał w pierwszym meczu Rick Apodaca.

Portorykańska gwiazda Polpaku nie miała szans w starciu z włocławską maszyną obronną. Apodaca trafił w sobotę tylko trzy z 13 rzutów z gry, nie wykonywał żadnego wolnego i miał sześć strat.

Kwarta tygodnia: Prokom - Czarni 7:17

Tylko siedem punktów zdołał uciułać Prokom w pierwszej kwarcie drugiego meczu z Czarnymi. Jednak pozostałe trzy wygrał 66:40.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.