Wygrywając we Francji, 30-letni kolarz odniósł największy sukces w karierze. Do tej pory, tak jak wielu amerykańskich zawodników, był w cieniu Lance'a Armstronga. Pracował w latach 2002-04 na jego zwycięstwa w Tour de France, po czym powiedział dość. Przeniósł się dwa lata temu do szwajcarskiego zespołu Phonak. Został w nim liderem, ale pierwszy raz wykorzystał to w wyścigu wieloetapowym dopiero teraz.
Na ostatnim etapie z wyścigu wycofał się Tom Boonen. Belgijski mistrz świata wygrał trzy etapy (ale pod nieobecność innych czołowych sprinterów), czyli zrobił to, co miał do zrobienia. Na dobrą pozycję w klasyfikacji generalnej nie miał szans. W najbliższą sobotę czeka go wyścig Milan - San Remo, pierwszy poważny klasyk w tym roku.
1. Markus Zberg (Szwajcaria/Gerolsteiner) 3:29.38
2. Jewgienij Pietrow (Rosja)
3. Alberto Contador (Hiszpania)
4. Antonio Colom (Hiszpania) ten sam czas
5. Joaquin Rodriguez (Hiszpania) strata 16 s
6. Sandy Casar (Francja) 18
7. Erik Dekker (Holandia)
8. Matteo Carrara (Włochy)
9. Linus Gerdemann (Niemcy)
10. Cyril Dessel (Francja) ten sam czas
1. Floyd Landis (USA/Phonak) 31:54.41
2. Francisco Javier Vila (Hiszpania) 9 s
3. Antonio Colom (Hiszpania) 1.05
4. Samuel Sanchez (Hiszpania) 1.13
5. Fraenk Schleck (Luksemburg) 1.22
6. Jose Azevedo (Portugalia) 1.35
7. Erik Dekker (Holandia) 1.38
8. Pietro Caucchioli (Włochy) 1.39
9. Jose Luis Rubiera (Hiszpania) 1.40
10. Chris Horner (USA) 1.43