Przed czterema laty Klassen tylko raz stanęła na najniższym stopniu podium. Tutaj była już prawdziwą gwiazdą. Kanadyjka wywalczyła tytuł mistrzyni olimpijskiej na 1500 metrów, zdobyła dwa srebrne medale (na 1000 m i w biegu drużynowym) oraz dwa brązowe (na 3000 i 5000 metrów).
Gdyby nie jej upór, być może w ogóle nie wystartowałaby na igrzyskach. W 2002 roku doznała poważnej kontuzji - zerwała mięśnie przedramienia. To oznaczało długą przerwę i rehabilitację. Mimo to w tym sezonie panczenistka potrafiła dwa razy bić rekordy świata.
Historyczny występ na turyńskich igrzyskach zaliczyła Niemka Claudia Pechstein, specjalizująca się w biegach długich. Zawodniczka trzy razy z rzędu zdobywała tytuły mistrzyni olimpijskiej na 3000 metrów - w 1994, 1998 i 2002 roku. Tu musiała zadowolić się srebrem w biegu indywidualnym, ale na dystansie 5000 metrów.
Mimo to Niemka we Włoszech zdobyła także złoto - w biegu drużynowym kobiet. Tym samym lista medali olimpijskich zdobytych przez 34-letnią łyżwiarkę wzrosła do dziewięciu.
Rywalizacja w Turynie nie miała jednak tak wyrazistych bohaterów, jak niegdyś Lidia Skoblikowa z ZSRR, Amerykanin Eric Haiden, czy Norweg Johan Olav Koss.
Niemka Ani Fresinger, która miała zdobywać w Turynie pięć medali, zdobyła tylko dwa: złoto w biegu drużynowym i brąz na 1500 metrów. Amerykanin Chad Chedrick, który chciał wyrównać rekord pięciu złotych medali Haidena, w Turynie zdobył tylko trzy krążki: złoty na 5000, srebrny na 10000 i brązowy na 1500 metrów.
W tej sytuacji najbardziej utytułowanym panczenistą w Turynie został reprezentant gospodarzy Enrico Fabris, zdobywca dwóch złotych krążków (na 1500 m i w biegu drużynowym) oraz jednego brązowego - na 5000 m.
Widzowie przychodzący oglądać zmagania olimpijczyków na torze Oval Lignotto w Turynie byli świadkami historycznego wydarzenia - właśnie tu pierwszy tytuł mistrza olimpijskiego zimowych dyscyplin zdobył czarnoskóry zawodnik, Amerykanin Shani Davis w wyścigu na 1000 metrów.
Davis jest przyszłością tego sportu, ma bowiem dopiero 23 lata. Podobnie jak Holenderka Ireen Wuust, która wygrała bieg na 3000 metrów w wieku niespełna 20 lat. Na igrzyskach w Turynie widać więc było zmianę pokoleniową, która dokonuje się w światowym łyżwiarstwie szybkim.