NBA. All Star Weekend

Wygra czy nie, to i tak dostanie owację w dzisiejszym konkursie wsadów. Mierzący 175 cm Nate Robinson jeszcze cztery lata temu grał w futbol amerykański. Teraz podbija NBA. W Houston rozpoczął się Weekend Gwiazd. Dzisiaj konkursy, jutro mecz Wschód - Zachód. Transmisje w Canal+ Sport.

Robinson poszedł w ślady ojca, który grał w futbol amerykański na Washington University (potem zaliczył epizody w NFL), ale był także w drużynie koszykarskiej. - W szkole średniej byłem w najlepszej 50 w USA - chwalił się Jacque Robinson, do którego w college'u porównywany był Nate. Ale syn, mimo że jest dziesięć centymetrów niższy od ojca, wybrał inną drogę. - Koszykówka to mój sport nr 1 - mówił, gdy w wieku 19 lat zaczynał studia. Jeszcze przez rok się wahał - grał w futbol, do koszykarskiej drużyny dołączył dopiero po zakończeniu sezonu futbolowego. W 2003 roku postawił na koszykówkę.

Od ojca odróżnia go jeszcze jedno. Lepiej skacze. Obecnie ma 109 cm wyskoku dosiężnego i ładuje piłkę z góry tak, jak nie potrafią zrobić tego wyżsi od niego. Jego pierwszy wsad w meczu już obrósł legendą. W szkole średniej Rainier Beach w Seattle trener Michael Bethea wziął czas, żeby ustawić akcję, po której z powietrza miał kończyć atak jeden z wysokich graczy. Ale zawodnicy przekonali trenera, żeby zagrać pod Robinsona. - Nie wierzyłem, że złapie piłkę, wyglądało na to, że ta przeleci mu metr nad głową - wspomina Bethea. - Ale nagle zobaczyłem dopalacze rakietowe w jego nogach! Dostał taką owację, że musiałem go zdjąć, żeby kibice się uspokoili - śmiał się były trener Robinsona.

Po trzech sezonach w Washington University (średnio 14,4 pkt na mecz) Robinsona z 21. numerem draftu wybrali Phoenix Suns i od razu oddali do New York Knicks. 22-letni rozgrywający gra średnio prawie 20 minut w meczu, rzuca nieco ponad osiem punktów.

Dziesięć lat temu konkurs wsadów wygrał mierzący 170 cm Spud Webb z Atlanty. - Ja nigdy nie przegrałem takiego konkursu - twierdzi Robinson, który ostatnio ponoć ciągle trenował swój popisowy numer - stoi tyłem do kosza na linii rzutów wolnych, nagle podrzuca piłkę nogami do góry, odwraca się, kopie nią wysoko w tablicę, kiedy ta się odbija, chwyta ją w powietrzu i widowiskowo pakuje od góry do kosza. Jego rywalami będą broniący tytułu Josh Smith (Atlanta), Andre Iguodala (Philadelphia) i Hakim Warrick (Memphis Grizzlies).

Kibiców Knicks będzie rozgrzewał też Quentin Richardson (to razem z nim Robinson przyszedł przed sezonem z Phoenix), który broni tytułu w konkursie rzutów za trzy punkty. Ale obsada jest bardzo mocna - Chauncey Billups (Detroit), Ray Allen (Seattle), Dirk Nowitzki i Jason Terry (obaj Dallas) oraz Raja Bell (Phoenix).

Trzecim z czterech pokazów jest konkurs umiejętności (m.in. slalom z piłką, celność podań, rzut do kosza), w którym udział wezmą Steve Nash (wygrał rok temu), LeBron James (Cleveland), Chris Paul (New Orleans/Oklahoma City), Dwyane Wade (Miami). Czwarty konkurs to rzutowa rywalizacja trzyosobowych zespołów złożonych z zawodnika NBA, zawodniczki WNBA z tego samego miasta i byłej gwiazdy związanej z klubem. Los Angeles reprezentować będą Kobe Bryant, Lisa Leslie i Magic Johnson.

Program Weekendu Gwiazd w Houston - piątek: mecz Debiutantów z Drugoroczniakami (zakończył się po zamknięciu tego wydania "Gazety"). Sobota: konkursy (Canal+ Sport, 2.15). Niedziela: mecz Wschód - Zachód (Canal+ Sport, 2.00).

Kto wygra mecz gwiazd NBA?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.