To między innymi firma Begga-Smitha odpowiada za to, że otrzymujemy niechcianą pocztę elektroniczną, widzimy okienka przy korzystaniu z sieci czy bannery reklamowe, które pojawiają się przy korzystaniu z darmowego oprogramowania.
Australijscy dziennikarze wytropili, że jedna z stron należących do firmy Begga-Smitha atakuje komputer internauty, zmienia stronę startową, a zamiast niej ustawia adres wyszukiwarki stron pornograficznych.
Złoty medalista w jeździe po muldach kilka lat temu przeniósł się do Australii i przyjął tamtejsze obywatelstwo. Firmę razem z bratem (w Turynie startował w tej samej konkurencji i zajął 29. miejsce) założył tylko dlatego, że rodzice nie chcieli finansować ich wyjazdów na zawody.
Nowy mistrz olimpijski o swojej firmie mówi mało albo wcale. Przed startem nie chciał nawet powiedzieć, jak się nazywa. Na pytanie o jej wielkość burknął tylko, że zatrudnia dwie osoby, a ostatnio z powodu startu na olimpiadzie zaniedbał interes. - Nie wiem, skąd dziennikarze biorą informacje o tym, że mam na koncie 40 mln dol. - mówił mistrz olimpijski. Spytany, czy przyleciał do Turynu prywatnym odrzutowcem, czy samolotem rejsowym, odpowiedział: - Klasą ekonomiczną.
Do Turynu Begg-Smith dotarł dopiero w sobotę. Opuścił ceremonię otwarcia igrzysk, gdyż wolał razem z bratem bawić się w Pradze.