Koszykarskie życie

Polonia-SPEC Warszawa szybko otrząsnęła się po bolesnej porażce z Astorią (101:109) i mimo osłabienia zagrała bardzo dobry mecz z BOT-Turowem Zgorzelec i wygrała 74:70

Głównym tematem meczu był oczywiście powrót trenera Wojciecha Kamińskiego do Warszawy w roli szkoleniowca zespołu rywali. Jak to często w takich sytuacjach bywa, ten który podjął decyzję o odejściu (w tym wypadku były szkoleniowiec Polonii) został przegranym. Paweł Czosnowski bardzo dobrze poprowadził Polonię w tym meczu, wreszcie była lepsza obrona "Czarnych Koszul", a zwycięstwo zostało odniesione mimo że nie mógł grać kontuzjowany Robert Owens.

Amerykanin po upadku podczas treningu ciągle odczuwa bóle w kręgosłupie, które od piątku nie pozwoliły mu trenować. Nie wiadomo czy zagra w najbliższych meczach (w sobotę kolejne spotkanie ligowe z Kotwicą w Kołobrzegu). Na dodatek Eric Taylor bardziej pochłonięty był ostatnio przygotowaniami do ślubu niż pracą treningową, za co zapłacił miejscem w pierwszej piątce. - Grają ci, którzy dobrze trenują. Eric był ostatnio zajęty, zmęczony i rozkojarzony i dlatego nie było go w piątce - tłumaczył trener Czosnowski. - To był błąd - śmiał się będący jak zwykle w świetnym humorze Amerykanin.

Taylor i tak zagrał "swoje" 32 minuty, więc miejsce w wyjściowym składzie nie było ważne. I był kluczowym graczem meczu, bo nie tylko zamknął rywalom (zwłaszcza zwalistemu Ernestowi Brownowi, byłemu graczowi NBA) drogę do kosza, ale także sam zagrał znakomicie w ataku. W drugiej połowie zdobył aż 19 punktów i to przesądziło o wygranej.

Świetnie grali także jednak inni. Jacek Sulowski miał najlepsze pięć minut w Polonii, kiedy na początku meczu trafił trzy trójki i miał na koncie 11 punktów. Później jednak koledzy go nie zauważali i w końcu stracił skuteczność. Mariusz Bacik tradycyjnie robił skuteczne zamieszanie pod koszem rywali. Profesorem - zwłaszcza biorąc pod uwagę przeciwko komu grał - był jednak Łukasz Koszarek, który rzuca nieco za dużo (5/12 z gry i tylko 2/5 wolne), ale za to rewelacyjnie asystował (9 podań kończących się koszami w meczu), a miał tylko dwie straty. Kilka jego podań było znakomitych, a rywale na pozycji rozgrywającego - gwiazdy Andrzej Pluta, Yann Mollinari i grający długo w USA Portorykańczyk Alvin Cruz - nic nie pokazali w rywalizacji z liderem Polonii.

Mecz był bardzo wyrównany przez całe 40 minut, choć niemal cały czas lekko przeważała Polonia. W 32. minucie warszawiacy odskoczyli na dziewięć punktów (60:51 po rzucie Koszarka) i spokojnie dowieźli zwycięstwo do końca.

- Wyskoczyśmy z dolnej półki po tym meczu, choć w tabeli ciągle jest ciasno - mógł mówić zadowolony Czosnowski, który odżegnywał się od prywatnych pojedynków ze swoim byłym szefem. Jednak na pewno miało znaczenie, że pokonał Kamińskiego, pracującego w bogatszym klubie, z lepszymi zawodnikami i walczącego teoretycznie o wyższe cele.

Trener Kamiński po meczu słusznie narzekał na brak rozsądku w rozgrywaniu akcji Turowa, ale to już jego zmartwienie. I jego klubu, który znalazł się na 10. miejscu i mimo drugiego budżetu w Polsce może nie zagrać w play-off. Kibice z Warszawy za chwilę mogą zapomnieć o swoim niedawnym bohaterze, bo Polonia wciąż gra nieźle i tworzą się nowe legendy "Czarnych Koszul". Takie jest koszykarskie życie.

Polonia-SPEC Warszawa 74

BOT-Turów Zgorzelec 70

Kwarty: 23:22, 13:15, 20:14, 18:19.

Polonia: Bacik 15, Koszarek 14 (2), Sulowski 12 (3), Karwowski 7 (1), Roszyk 4 oraz Taylor 21 (2), Przybylski 1, Dutkiewicz 0, Ochońko 0, Pisarczyk 0.

Turów: Pluta 17 (2), Brown 11, Machowski 11 (1), Radke 6, Cruz 2 oraz Pinkney 14, Mollinari 9 (2), Czerwonka 0, Szawarski 0, Żak 0.

Gracz meczu

Eric Taylor

21 pkt. i 13 zbiórek z ławki

Ze Zniczem tylko raz?

Polonia-SPEC miała w dwie najbliższe środy rozgrywać mecze o awans do finałowego turnieju Pucharu Ligi ze Zniczem Jarosław. Jednak najprawdopodobniej odbędzie się tylko jedno spotkanie i na pewno nie w tym tygodniu. - Znicz gra ciągle w środy i soboty mecze I ligi, więc jest problem z terminami. Zagramy więc najprawdopodobniej tylko raz 1 lutego, ale nie wiadomo jeszcze, czy w Warszawie czy w Jarosławiu - mówi trener Polonii Paweł Czosnowski.

adrom

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.