Już przed rozpoczęciem spotkania z liderem grupy Anwilowi przyznawno niewiele szans na sukces. We Włocławku pozostał bowiem Michał Ignerski - zmaga się z urazem nogi. Brak najskuteczniejszego gracza drużyny prowadzonej przez Urlepa był poważnym osłabieniem.
Dla włocławian pojedynek we Włoszech był meczem ostatniej szansy - aby nadal liczyć się w walce o awans, musieli wygrać z Reggio Emilia. I na początku spotkania wydawało się, że wicemistrzowie Polski mogą zaskoczyć rywali z Włoch. W 6. min. kujawska drużyna prowadziła 16:7. Później było już znacznie gorzej - gospodarze regularnie zaczęli trafiać z dystansu i zdobyli 22 punkty z rzędu tracąc zaledwie trzy. Najwięcej kłopotów gościom sprawiał amerykański duet tworzony przez Bretta Blizzarda oraz Terrela McIntyre. Wspólnie trafili aż dziewięć rzutów z dystansu.
Dzięki temu w 32 min. Reggio Emilia wygrywało już 73:52. Dopiero wtedy Anwil zaczął grać skuteczniej. Mimo braku Marcina Sroki - między nim, a Urlepem w trakcie meczu doszło do kłótni - włocławianie odrabiali straty. Znakomicie prezentowali się Dante Swanson oraz Brent Scott. Na minutę przed końcem Włosi prowadzili tylko 81:76. Na doprowadzenie do remisu Anwilowi nie starczyło czasu.
Wynik meczu
REGGIO EMILIA - ANWIL 83:78 (29:19, 19:15, 19:16, 16:28)
Anwil : Scott 18, Witka 14 (3), Lisicky 5 (1), Prekevicius 4, Sroka 3 oraz Swanson 17 (2), Hajrić 14, Michalski 2, Gabiński 1, Wołoszyn 0
Pozostałe wyniki: Hemofarm Vrsac - Demon Astronauts 84:63, Panionios Ateny - Adecco Asvel 76:79
Tabela grupy