Aleksander Kul podpisał kontrakt z Anwilem

Zaledwie jeden podpis wystarczył, aby zespół Anwilu Włocławek stał się w nadchodzących rozgrywkach teoretycznym potentatem podkoszowym. W środę włocławski klub zawarł roczną umowę z białoruskim centrem Aleksandrem Kulem.

Aleksander Kul podpisał kontrakt z Anwilem

Zaledwie jeden podpis wystarczył, aby zespół Anwilu Włocławek stał się w nadchodzących rozgrywkach teoretycznym potentatem podkoszowym. W środę włocławski klub zawarł roczną umowę z białoruskim centrem Aleksandrem Kulem.

- Negocjacje z nim trwały praktycznie trzy lata. A po zakończeniu tegorocznych finałów kontrakt z nim był coraz bardziej realny. Nie powinniśmy już przegrywać w lidze walki pod koszami - mówi dyrektor klubu Zbigniew Polatowski.

25-letni Białorusin jest czołowym centrem europejskim, mierzy 213 cm i waży 140 kilogramów. Jest typowym graczem środkowym - niezbyt szybkim i zwrotnym, ale przede wszystkim bardzo silnym i szukającym bezpośredniego kontaktu z przeciwnikiem. Jego gabaryty poznali już polscy reprezentanci, którzy grali przeciw Białorusi w eliminacjach mistrzostw Europy, gdzie notował średnio 17 punktów i 7 zbiórek. - Na szczęście niezbyt długo się z nim masowałem. Ale i tak był bliski złamania mi ręki. Nie chciałbym więcej się z nim spotkać. Jesteśmy w innej wadze - komentował wtedy starcia z Kulem były zawodnik Anwilu Tomasz Jankowski.

Białorusin karierę koszykarską rozpoczynał jako piętnastolatek w Mińsku. W wieku siedemnastu lat był już reprezentantem kraju, a w 1994 roku rozpoczął studia za oceanem. Grając przez cztery lata uniwersytecie George Washington, osiągał średnio 13,5 punkta przy 61-procentowej skuteczności gry oraz 7 zbiórek i 1,5 bloku. Był jednym z faworytów do czołowego miejsca w drafcie, ale zamiast robić postępy, z roku na rok grał w George Washington coraz gorzej. Ostatecznie, w 1998 roku, żaden z klubów NBA nie zdecydował się go zatrudnić.

Po pobycie w USA Kul przeniósł się do Europy i przez trzy lata grał w lidze tureckiej, początkowo zarabiając ponad pół miliona dolarów rocznie. W minionym sezonie był podstawowym centrem Galatasaray Stambuł. Przeciętnie na parkiecie spędzał 23 minuty, a w tym czasie zdobywał niemal 14 punktów oraz 6 zbiórek. Ponownie imponował wysoką skutecznością (63%).

Osobą Kula rok temu szczególnie zainteresowany był pruszkowski Hoop - działacze jednak nie byli w stanie spełnić jego warunków finansowych. Nieoficjalnie wiadomo, że Białorusin może liczyć w Anwilu na około 350 tys. dolarów, dzięki czemu będzie prawdopodobnie najlepiej opłacanym zawodnikiem w lidze. - Pewne jest, że to niewątpliwie najdroższy nasz gracz w historii - ocenia Arkadiusz Krygier, dyrektor sportowy klubu. - Moim zdaniem będzie to rekordowy kontrakt - mówi przedstawiciel agencji Courtside (reprezentuje Kula) na Polskę Tarek Khrais.

To jednak nie koniec wzmocnień wicemistrza Polski. - W najbliższym czasie podpiszemy kontrakt z nowym rozgrywającym - mówi Polatowski. Możliwe, że stanie się to już dziś, a zawodnikiem tym będzie Derrick Phelps (192 cm) z berlińskiej Alby. Anwil jest również zainteresowany pozyskaniem silnego skrzydłowego Zorana Kukicia (206 cm) z drużyny Borac Nektar.

Czwartym z nowych obcokrajowców włocławskiego Anwilu, obok Kula oraz wcześniej zatrudnionych Gorana Savanovicia i Marka Andruszki, będzie Jugosłowianin Luka Pavicević. 33-letni rozgrywający (190 cm wzrostu) to były gracz Jugoplastiki Split, który poprzedni sezon spędził w lidze fińskiej.

Dowiedzieliśmy się też nieoficjalnie, że w podpisanych kontraktach Anwil zastrzegł sobie, że jego nowi zawodnicy nie mogą, po ich zakończeniu, w następnym sezonie grać we wrocławskim Zepterze. Włocławianie chcą się w ten sposób zabezpieczyć przed praktyką, która miała miejsce w ostatnich sezonach, kiedy byli gracze Anwilu Alan Gregov i Dainius Adomaitis wzmacniali w kolejnym roku rywala z Wrocławia.

Copyright © Agora SA