Czas na zmiany w Prokomie

Koniec narzekań i gadania o pechowo przegranych meczach. Koszykarze Prokomu Trefl Sopot nadal mają szansę na grę w Top 16 Euroligi, ale drużynie potrzebny jest wstrząs i szybkie zmiany kadrowe!

Gra Prokomu w Wilnie wyglądała tragicznie. Lietuvos Rytas pokonał mistrza Polski 82:69, ale wynik jest niesprawiedliwy i fałszuje obraz gry. Litość trenera Lietuvosu Nevena Spahiji, który w końcówce wpuścił na parkiet głębokie rezerwy i pozwolił Prokomowi odrobić część strat, nie może nam namieszać w głowach. W Prokomie potrzebne są zmiany, i to już! Drużyna na gwałt potrzebuje nowego rozgrywającego i zmiennika dla Gorana Jagodnika, bo inaczej nie zagra w Top 16.

Lider zespołu Tomas Pacesas jest kompletnie bez formy. Litwin nadal trzyma i ustawia zespół, wydziera się na koszykarzy, ale to, co jest skarbem w lidze, w Europie jest tandetą. Pacesas gra ostatnio z kontuzją, na własne życzenie i choć jest to postawa godna pochwały, nie pomaga to jednak drużynie. Prokom znowu gra za wolno, schematycznie i już cała Euroliga wie, że większość akcji i tak skończy się podaniem do Gorana Jagodnika lub Adama Wójcika, którzy w tym sezonie rzucają z gorszą skutecznością. Do historii Euroligi przejdą niedługo kontry Prokomu, które często kończą się ponad sześć metrów od kosza. Kontra kończy rzutem za trzy punkty lub podaniem do zawodnika biegnącego z tyłu. W tym czasie rywale ustawiają obronę i szansa na łatwe punkty przepada. W Wilnie było jeszcze gorzej - szybkie ataki Prokomu kończyły się stratą i kontrą w drugą stronę! Drużynie potrzebny jest nowy rozgrywający, który wspomoże Pacesasa. Zawodnik szybki, kreatywny, który postraszy rzutem. Takim graczem nie jest na pewno Ali Bouziane, który grał w Wilnie sześć minut, znowu na pozycji niskiego skrzydłowego. Męczenie tego zawodnika nie ma sensu, trener Eugeniusz Kijewski (choć to właśnie on naciskał na sprowadzenie Bouziane'a) musi podjąć odważną decyzję o rozstaniu z Algierczykiem. Kiedy Pacesas jest kontuzjowany lub bez formy drużyna nie ma rozgrywającego i nic dziwnego, że gra słabo i przegrywa.

Udało nam się zresztą dowiedzieć, że Pacesas ma dość roli "Szeryfa". Od dwóch lat pełni w drużynie dwie role - zawodnika i trenera - i zaczyna mu to przeszkadzać. Trener Kijewski musi pokazać, że panuje nad zespołem, że ma na niego pomysł, że potrafi go poprowadzić bez pomocy Pacesasa. A Litwin będzie mógł wtedy skupić się tylko na grze.

Prokom pilnie potrzebuje także zawodnika na obwód. Jagodnik, który w poprzednim sezonie błyszczał w każdym meczu Euroligi, teraz miał tylko jeden świetny występ - w Mediolanie. Gra sopocian już od trzech lat opiera się na skuteczności Słoweńca, o czym kolejni rywale wiedzą doskonale. Jagodnik nadal dużo rzuca, ale zdecydowanie rzadziej trafia, bo pozycje do rzutu ma coraz trudniejsze. W ostatnich meczach ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Christian Dalmau i choć był świetny, gra Prokomu wcale nie wyglądała dobrze. Wszyscy patrzyli, co zrobi Portorykańczyk. Jak trafiał - była walka do ostatnich minut. Kiedy pudłował (jak w Wilnie) - nie było mowy o podjęciu walki. Nowy gracz na obwodzie wniesie ożywienie, nową koncepcję w ataku, odpoczynek dla Jagodnika. Transfer Jeffa Nordgaarda jest niewypałem, zawodnik nie spełnia żadnej z tych funkcji, nie wierzy w niego trener Kijewski. Trzymanie Nordgaarda nie ma sensu.

Nordgaard i Bouziane mają gwarantowane kontrakty do końca sezonu, ale klub powinien je rozwiązać. Chyba, że namówi sponsorów na dodatkowe wsparcie. W budżecie muszą się znaleźć środki na nowych graczy, bo inaczej sezon w Eurolidze będzie stracony. Prokom trafił w tym roku do wyjątkowo silnej grupy, ale mistrza Polski stać na to, aby awansować dalej i udowodnić, że sukces z poprzedniego sezonu nie był tylko kwestią słabszych rywali. Drużynie potrzeba jednak wstrząsu!

Pozostałe wyniki 7. kolejki grupy B: Olympiakos Pireus - Armani Jeans Mediolan 89:67, Efes Pilsen Stambuł - Cibona Zagrzeb 71:77. Mecz Winterthur Barcelona - Maccabi Tel Awiw zakończył się po zamknięciu "Gazety".

TABELA GRUPY B

Copyright © Agora SA