LM: Honorowy Anderecht

W ostatniej kolejce Ligi Mistrzów pierwszą bramkę i zarazem pierwsze punkty zdobyli piłkarze Anderlechtu.

Belgijski zespół trzeci rok z rzędu gra w tych rozgrywkach, ale od dwóch lat jest pośmiewiskiem Europy. Przegrał ostatnie dwanaście spotkań (wszystkie w poprzednim sezonie) i dopiero gol Vincenta Kompany'ego uchronił wicemistrza Belgii od totalnej kompromitacji. Swój 21-minutowy wkład w niespodziewane zwycięstwo miał Michał Żewłakow, który po raz czwarty zagrał w Champions League.

Zaskoczył także Real Madryt. Jednak nie wynikiem, bo od dłuższego czasu wygrać z "Królewskimi" to żadna sztuka, tylko składem. Mający już zapewniony awans piłkarze z Madrytu zagrali nawet nie drugim ale chyba trzecim składem. Z gwiazd na boisku pojawił się jedynie Robinho, a takie nazwiska jak Rubén De la Red, Javier Ángel Balboa, Adrian Martin czy Jose Manuel Jurado znane są tylko najbardziej zagorzałym fanom klubu. Rezerwy usiłowały zawstydzić bardziej znanych kolegów, bo już w siódmej minucie gola zdobył Sergio Ramos.

Niestety nie udało się awansować do dalszych gier dzielnym Słowakom z Bratysławy. Przy remisie Glasgow Rangers z Interem zwycięstwo Artmedii nad FC Porto promowało skazywany na porażkę klub, jednak zabrakło im szczęścia i lepszych celowników. Na pocieszenie zagrają w Pucharze UEFA a na ostatnim miejscu w grupie zakończyło udział Porto - zdobywca Pucharu Europy z 2004 r

Wyniki

Grupa E:

Milan - Schalke 3:2, PSV - Fenerbahce 2:0,

Grupa F: Lyon - Rosenborg 2:1, Olympiakos - Real 2:1,

Grupa G: Chelsea - Liverpool 0:0, Betis - Anderlecht 0:1,

Grupa H: Artmedia - Porto 0:0, Rangers - Inter 1:1

Wyróżnione drużyny awansowały do dalszych gier

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.