Cracovia przed derbami: Do trzech razy sztuka

- Nie jesteśmy faworytem. Jako faworyt pojechaliśmy do Zabrza i było 3:0, ale w plecy. Cracovia jest na krzywej wznoszącej, ale nic z tego nie wynika. Wygra ten, kto włoży więcej walki i serca - podkreśla prezes ?Pasów? Janusz Filipiak.

Seans filmowy przed ważnym meczem to już niemal reguła w zespole Cracovii. Tym razem sztab trenerski Wojciecha Stawowego zafundował zmiksowane fragmenty bitew ze znanych filmów "Troja" i "Gladiator". - Ktoś może się śmiać, ale w obu filmach jest sporo taktyki. Dawniej, gdy jedno państwo chciało podbić drugie, wszystko sprowadzało się do taktyki. A szczególnie gdy garstka rycerzy poprzez waleczność i strategię potrafiła wygrać z dużo większą armią - wyjaśnia Stawowy.

Oczekiwania kibiców Cracovii są bardzo duże i potwierdzają to słowa prezesa. - Możemy wszystko przegrać, ale derby trzeba wygrać.

- Zostawimy sporo zdrowia, żeby tylko wygrać - zapewnia napastnik Piotr Bania. Ale czy kapitan Cracovii zagra od pierwszej minuty? Po urazie mięśnia dwugłowego nie ma śladu, lecz może się okazać, że trener Stawowy zdecyduje się na trójkę pomocników z Pawłem Nowakiem.

- Sam poziom sportowy o niczym nie zadecyduje. Nie czujemy się za pewnie, ale pierwszy raz możemy wygrać - uważa prezes klubu.

Cracovia w poprzednim sezonie zremisowała z Wisłą 0:0 i przegrała 0:1. - W myśl powiedzenia "Do trzech razy sztuka" pokusimy się o przedwczesny prezent gwiazdkowy dla kibiców, których nie będzie na stadionie - obiecuje trener Stawowy.

"Nie wolno się przemotywować, bo to nie wychodzi na dobre" - to zasada szkoleniowca "Pasów". W tym tonie wypowiada się też Filipiak, który nie przewiduje żadnych dodatkowych premii dla piłkarzy. - Grają przede wszystkim dla siebie i obserwujących ich menedżerów. Za zdobycie mistrzostwa Polski lub miejsca dającego grę w pucharach ustalono wysokie premie - informuje prezes.

Przy ul. Reymonta zabraknie kibiców Cracovii, będzie jednak prezes Filipiak, zaproszony do loży honorowej. - Zawsze jest tak, że jeden prezes skacze z radości, a drugi się smuci - wspomina atmosferę derbów. I niespodziewanie deklaruje: - Znam opinie różnych forów internetowych kibiców Cracovii i dlatego na meczu rewanżowym przy ul. Kałuży nie zabraknie kibiców Wisły.

Odważną deklarację składa też trener Stawowy. - Jak ważne jest dla mnie zwycięstwo w derbach? Zostałem w Cracovii po to, by trzeci raz stanąć do meczu z Wisłą i go wygrać.

Tuż przed meczem zawodnicy Cracovii najpierw się pomodlą wraz z księdzem, a potem wzniosą tradycyjny okrzyk "Jeden za wszystkich wszyscy za jednego".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.