Turniej Pucharu Konfederacji w Jastrzębiu: wygrana gospodarzy z Sampo Pielavesi

Siatkarze z Jastrzębia bez straty seta uporali się z byłymi mistrzami Finlandii. Słynny Bas van de Goor uważa, że polski zespół jest faworytem całego turnieju o Puchar Konfederacji

Początek jastrzębskiej imprezy o Puchar Konfederacji (to jeden z dwunastu takich turniejów w całej Europie, z których przepustkę do dalszych gier uzyskują tylko zwycięzcy) był bardzo udany dla gospodarzy. Zespół trenera Igora Prielożnego nie stracił nawet seta, a pozostałe dwie drużyny imprezy stoczyć musiały wyczerpujący, pięciosetowy bój.

Finowie zaskoczyli naszych siatkarzy kilkakrotnie. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wręczyli Petteri Laurili, swojemu rodakowi grającemu w zespole z Jastrzębia, tajemnicze zawiniątko szczelnie opakowane folią. Już po meczu okazało się, że to Muikkukukko, czyli tradycyjny w tej części Finlandii chleb nadziewany łososiem, przysmak tubylców. Laurila, mocno zaskoczony niecodziennym prezentem, początku meczu nie miał zbyt udanego.

Goście z Pielavesi zaskoczyli też koszulkami, na których głównym sponsorem zespołu jawił się polski producent wędlin Sokołów! Ale to nie koniec niespodzianek, bo okazało się, że w siatkówkę przybysze z zimnych stron świata też grać potrafią. Udowodnili to zwłaszcza w drugim secie, który przegrali po dramatycznym boju. Jedynie dzięki świetnym atakom Plamena Konstantinowa i Grzegorza Szymańskiego jastrzębianie wydostali się z tarapatów (Finowie prowadzili już 19:16) i wygrali seta. - Przeciwnicy zagrali bardzo dobrze, dopiero po przegranym drugim secie stracili wszystkie nadzieje - mówił trener Prielożny.

Meczowi Polaków przyglądał się słynny Bas van de Goor, legenda holenderskiej siatkówki. 34-letni mistrz olimpijski jest obecnie dyrektorem sportowym Piet Zoomers Apeldoorn, który w niedzielę będzie rywalem gospodarzy. Wczoraj Holendrzy potrzebowali tie-breaka, by pokonać rumuńskie Dinamo Bukareszt. - Uważam, że polski zespół jest zdecydowanym faworytem tego turnieju. Każdy inny wynik byłby dla mnie sporą niespodzianką - powiedział van de Goor.

Dziś Jastrzębski Węgiel zagra z Dinamem Bukareszt.

Jastrzębski Węgiel 3 (25, 30, 25)

Sampo Pielavesi 0 (19, 28, 15)

Węgiel: Laurila, Stefanow, Konstantinow, Szymański, Kadziewicz, Pliński, Rusek (libero) oraz Wika, Siezieniewski.

Sampo: Iwanow, Aamuvuori, Cielavs, Maatta, Pietikainen, Siltala, Virolainen (libero) oraz Salokangas.

W drugim wczorajszym meczu: Piet Zoomers Apeldoorn - Dinamo Bukareszt 3:2 (25:21, 21:25, 18:25, 25:17, 15:7).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.