Rutkowski, Wujec: Finał naszych marzeń

Zacięty finał Konferencji Wschodniej pomiędzy Milwaukee Bucks i Philadelphią 76ers nie ma większego znaczenia - zwycięzca i tak przegra w finale z Los Angeles Lakers. Szkoda czasu na analizy, a zatem zajmiemy się pojedynkiem, który byłby na pewno dużo ciekawszy.

Rutkowski, Wujec: Finał naszych marzeń

Zacięty finał Konferencji Wschodniej pomiędzy Milwaukee Bucks i Philadelphią 76ers nie ma większego znaczenia - zwycięzca i tak przegra w finale z Los Angeles Lakers. Szkoda czasu na analizy, a zatem zajmiemy się pojedynkiem, który byłby na pewno dużo ciekawszy.

Wyobraźmy sobie, że naprzeciwko tegorocznych Lakers stają Chicago Bulls z 1996 roku. Rekordowy bilans w historii (72-10), Jordan rok po powrocie do NBA we wspaniałej formie, przez play off idą jak burza. Jednak czy poradzą sobie z dominującymi w play off 2001 Lakersami? Pewne jest, że to finał finałów. Dziś nasza relacja z tej porywającej konfrontacji. Zacznijmy od analizy, pozycja po pozycji.

Rozgrywający: Ron Harper (2001) vs. Ron Harper (1996).

Co prawda Harper '01 jest kontuzjowany, ale w finałach zaciska zęby i wychodzi w pierwszej piątce. "Nikt nie zna Rona Harpera lepiej niż ja" - mówi. Obaj Harperowie grają podobnie, ale za Harperem '96 przemawia młodość. Przewaga: Bulls.

Rzucający obrońca: Kobe Bryant vs. Michael Jordan.

Kobe to młodość, dynamizm i zadarty nos, ale też doskonała gra w obronie, odwaga w decydujących momentach, pewność siebie cechująca wielkich graczy. Jordan ma wszystkie umiejętności Kobe wzbogacone o doświadczenie, spokój, boiskowy spryt. Może nie jest już tak szybki i skoczny, ale jest mądrzejszy. Przewaga: Bulls.

Niski skrzydłowy: Rick Fox vs. Scottie Pippen.

Nie ma porównania. Pippen '96 potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność za losy meczu, potrafi być liderem. Fox to boiskowy rzemieślnik. Przewaga: Bulls.

Silny skrzydłowy: Horace Grant vs. Dennis Rodman.

Rodman lepiej broni. Grant groźniejszy w ataku, ma dobry rzut z wyskoku. Rodman jest mocniejszy psychicznie. Będzie próbował prowokować Granta. Równowaga.

Center: Shaquille O'Neal vs. Luc Longley.

Bez komentarza. Przewaga: Lakers. Wszystko, co Los Angeles traci na pozostałych pozycjach, odzyskuje tutaj.

Ławka: Derek Fisher, Brian Shaw, Robert Horry vs. Toni Kukoc, Jud Buechler, Steve Kerr, Bill Wennington.

Trójka z Lakers to coś więcej niż rzemieślnicy. Fisher - świetny obrońca, dobry rozgrywający, a od dwóch miesięcy również objawienie strzeleckie. Shaw potrafi odwrócić losy meczu, trafiając seryjnie za 3 pkt. Horry'emu zdarzają się spotkania wybitne, kiedy rzuca trójkę za trójką, zbiera, podaje, broni. W Bulls najlepszym zmiennikiem jest Kukoc, ale często w meczach zupełnie znika. Skutecznym strzelcem jest Kerr, ale nic ponadto. Przewaga: Lakers.

Trener: Phil Jackson (2001) vs. Phil Jackson (1996).

Jax '01 zna wszystkie sztuczki Jaxa '96. Za młodszym Jacksonem przemawia fakt, że nie jest jeszcze tak zmanierowany i zepsuty przez zdobycie siedmiu tytułów. Równowaga.

Mecz 1.

Lepszy bilans w sezonie zasadniczym mieli Bulls i to oni grają z przewagą własnego boiska. Jednak pierwszy mecz w Chicago upływa pod znakiem przewagi Lakers - w United Center wygrywają 110:101. Shaq (47 pkt., 24 zbiórki, 8 bloków) miażdży Longleya, Kobe (32 pkt.) dzielnie go wspomaga, a Jordan ma akurat słabszy dzień (22 pkt.). Bulls - Lakers 0:1.

Mecz 2.

Shaq znowu rzuca swoje 44 pkt., ale trener Jackson '96 zmienia ustawienie w obronie i Bryanta kryje Pippen, praktycznie wyłączając go z gry. Kobe trafia tylko dwukrotnie na 34 próby. Rodman opowiada wrażliwemu Grantowi, co sądzi o jego rodzinie, doprowadzając skrzydłowego Lakers najpierw do płaczu, a potem do szału. Sędziowie wyrzucają Granta z boiska, a Rodman króluje pod tablicami, zbierając 29 piłek. Rozluźniony Jordan, który nie musi kryć Kobego, szaleje, rzuca o oczko więcej od Shaqa. Byki wygrywają 112:99 i jest remis 1:1.

Mecz 3.

Jackson '01, zirytowany wybrykami Rodmana, montuje dla swych zawodników specjalną kasetę wideo, w której miksuje ujęcia Rodmana z kadrami z filmów pornograficznych, a trenera Jacksona '96 - z urywkami dokumentów o indiańskich szamanach... Przekaz jest prosty: przegrywacie z takimi wariatami, zboczeńcami, ćpunami? Lakersi, podbudowani też powrotem do własnej hali, zaczynają fantastycznie, prowadząc po pierwszej kwarcie 34:17. Bryant trafia dosłownie z każdej pozycji. Jordan budzi się w drugiej kwarcie, w której zdobywa z rzędu 16 pkt. dla Byków. W ostatnich minutach mecz jest nadzwyczaj zacięty - dochodzi do dogrywki, potem drugiej, trzeciej... Pojedynek strzelecki wygrywa Kobe - zdobywa 66 pkt. Za mało. Zwłaszcza że przy rzucie równo z syreną kończącą trzecią dogrywkę zostaje zablokowany przez Rodmana. Jordan zdobywa 48 pkt., w tym dwa zwycięskie. 138:136 dla Byków, które odzyskują przewagę własnego boiska. Po meczu Jordan pytany o wyczyn Kobe mówi: "Do hali Staples Center zstąpił dzisiaj Bóg, przebrany za Kobe Bryanta".

Mecz 4.

To już być albo nie być dla Lakers. Shaq dominuje jak chyba nigdy w historii. Na nic zdają się wysiłki Longleya, Wenningtona i Rodmana. Już w połowie trzeciej kwarty O'Neal ma 29 pkt., 16 zbiórek, 12 bloków i 5 asyst. Słabiutki występ Jordana, którego znakomicie kryje Bryant - tylko 9 pkt. W czwartej kwarcie gwiazdy LA mogą już odpocząć, bo Lakers miażdżą przeciwnika 132:71. I znów jest remis.

Mecz 5.

Byki są wciąż rozbite po fatalnym poprzednim meczu. Pippen nie istnieje, Rodman wyrzucony z boiska za kłótnie z sędziami. Znakomity mecz rozgrywa Fisher (22 pkt., 12 asyst, 0 strat). Odnalazł się Jordan (44 pkt.) i wynik meczu prawie do końca pozostaje niewiadomą. Jednak prawdziwym bohaterem jest Shaq. Wysiłki trenera od rzutów wolnych Eda Palubinskasa zostały nagrodzone, często faulowany O'Neal trafia wszystkie 18 osobistych (!!!). W tym te dwa najważniejsze - na cztery sekundy przed końcem. Odpowiedź Jordana niecelna. Lakersi wygrywają 99:96. Rywalizacja przenosi się do Chicago przy prowadzeniu LA 3:2.

Mecz 6.

Pokerowa zagrywka Jacksona '01. Jordan jest podwajany przy niemal każdym kontakcie z piłką. Pippena kryje wyższy od niego Horry, który zastąpił w pierwszej piątce Foxa. Gwiazdy Byków pudłują niemiłosiernie. Po trzeciej kwarcie wydaje się, że jest już po wszystkim. Lakers prowadzą różnicą 14 pkt. Trener Jackson '96 sadza na ławce Jordana i Pippena, wprowadza rezerwowych. A ci grają fantastycznie. Buechler czterokrotnie z rzędu trafia za 3 pkt. Z dystansu trafiają też Kerr i Kukoc. Kiedy gracze z pierwszej piątki wracają na boisko, różnica wynosi już tylko 4 pkt. Na minutę przed końcem jest remis i piłkę mają Byki. Jordan pudłuje, piłkę zbiera Rodman i jest faulowany. Trafia dwa osobiste i Chicago prowadzi. Odpowiedź Lakers niecelna, znów zbiórka Rodmana, faul - i celne osobiste... Bulls wygrywają ostatnią kwartę 35:18 i cały mecz 101:98.

Mecz 7.

Mordercza wymiana ciosów - prowadzenie zmienia się 48 razy. Obaj trenerzy - Jax '96 i Jax '01 zostają wyrzuceni z boiska za kłótnie z sędziami. W czwartej kwarcie, po szóstym faulu na ławkę wędrują Pippen i Shaq. Na 11 s przed końcem, po celnym rzucie Jordana Byki prowadzą 97:94, ale Kobe doprowadza do dogrywki rzutem za 3 pkt. W dogrywce, na 10 s przed końcem, Kobe wchodzi pod kosz, trafia z faulem, dorzuca osobistego i Lakers obejmują prowadzenie 106:105. Czas dla Byków. Stareńki Tex Winter szepcze coś na ucho Jordanowi. Harper '96 podaje do Jordana, ten kozłuje, robi zwód - jeden, drugi, przy nim Kobe, trzy sekundy do końca, dwie, jeszcze jeden zwód, jedna sekunda, wyskok, rzut...

Wielką fetę kibiców Bulls zakłóca tylko jeden mały incydent. To Rodman spełnia swoją groźbę, że po rozegraniu ostatniego meczu w karierze rozbierze się do naga.

Copyright © Agora SA