Warszawiacy zagrali bez Mariusza Bacika (kontuzja ścięgna Achillesa), Łukasza Koszarka (jeszcze co najmniej miesiąc przerwy) oraz Leszka Karwowskiego i Sebastiana Okoły (sprawy osobiste). W Turowie też były osłabienia, ale nie tak wielkie (kontuzjowani Radosław Hyży i Wiktor Grudziński). Mimo to Polonia długo prowadziła, nawet 14 punktami (50:36 w 20. min). Skuteczny był Eric Taylor, nieźle rozgrywał Brandun Hughes, a młodsi zawodnicy - zwłaszcza Tomasz Ochońko - zaskakiwali doświadczonych rywali, że już wiele potrafią.
Jednak w końcówce Polonia nie miała już sił i pomysłu na grę. Fatalne decyzje podejmował Hughes, który grał praktycznie sam, z czego nie było korzyści. Taylor nie miał już sił i rywale - dzięki trójce skutecznych Amerykanów - zasłużenie wygrali, mimo że po raz pierwszy prowadzili dopiero w 37. min.
Tymczasem ostatecznie w Polonii nie zagra Mujo Tuljković. Skrzydłowy, który wystąpił na niedawnych mistrzostwach Europy w Serbii w reprezentacji Bośni, nie otrzymał polskiej wizy i już podpisał kontrakt w Słowenii. Na razie nie wiadomo, czy przed rozpoczęciem sezonu zastąpi go jakiś inny zawodnik.
Polonia-SPEC Warszawa - Turów Zgorzelec 84:87
Kwarty: 28:18, 22:21, 19:24, 15:24.
Polonia: Taylor 25 (3), Hughes 15 (1), Przybylski 9, Miłoszewski 7 (1), Roszyk 4 oraz Ochońko 11, Dygutowicz 7 (1), Majewski 4, Pisarczyk 2.
Turów: Ansley 19, Greene 16 (2), Szawarski 10, Bigus 6, Machowski 4 oraz Weatherspoon 14, Laksa 11 (2), Czerwonka 7.
