Agassi i Federer w finale US Open

Amerykanin Andre Agassi (nr 7) pokonał 6:4, 5:7, 6:3, 4:6, 6:3 rodaka Robby'ego Ginepriego i w niedzielę stanie przed szansą wygrania po raz trzeci w karierze US Open. Jego rywalem będzie Roger Federer.

Zwycięstwo Szwajcara nad Lleytonem Hewittem ani na chwilę nie podlegało wątpliwościom, choć Australijczyk zagrał znacznie lepszy mecz niż rok temu, gdy grali w nowojorskim finale. Wtedy przegrał 0:6, 6:7, 0:6, teraz wygrał przynajmniej seta.

- To wcale nie był łatwy mecz - podsumowywał Federer swój 18. pojedynek z Hewittem. Wie, co mówi, bo z Australijczykiem wygrał już dziewiąty raz z rzędu (w sumie dziesiąty) i kilka razy przyszło mu to znacznie łatwiej. Tym razem Hewitt wyraźnie się zaciął, by jednak wygrać, i gdyby nie kilka fantastycznych zagrań Federera, to kto wie

A tak skończyło się tylko na jednym przełamaniu i zwycięstwie w trzecim secie oraz dodatkowo dwóch niewykorzystanych piłkach setowych.

W pojedynku przedstawicieli dwóch pokoleń amerykańskiego tenisa 35-letni Agassi pokonał 22-letniego Ginepriego. Mecz prowadzony był w błyskawicznym tempie. Mało było długich wymian, większość punktów kończyła się po dwóch, trzech odbiciach.

Zarówno Agassi, który po korcie spacerował swoim charakterystycznym "kaczym chodem", jak i Ginepri pilnowali swoich gemów serwisowych i czyhali na nadarzające się szanse przy serwisie przeciwnika, by potem po przełamaniu znów pilnować swojej przewagi. Efekt był taki, że o ile w secie pierwszym i drugim jeszcze była jakaś walka, to w kolejnych, gdy już doszło do przełamania, pewne było, że mamy rozstrzygnięcie.

- On był dziś dla mnie za dobry, szczególnie w piątym secie - przyznał po meczu Ginepri, który i tak osiągnął najlepszy wynik turniejowy w karierze.

Dla Agassiego udział w finale jest powtórką z pięciu poprzednich startów (na łączną liczbę 20, które Amerykanin zaliczył w Nowym Jorku). Już teraz wiadomo, że jest najstarszym finalistą US Open od czasu występu 39-letniego Kena Rosewalla w 1974 roku. By zostać najstarszym zwycięzcą w erze open, musiałby poczekać do przyszłego roku. Teraz jest o pół roku młodszy od Rosewalla, który wygrywał w 1970 roku.

Statystyka przemawia jednak przeciw "boskiemu Andre" (jak nazywają go już Amerykanie). Z Federerem nie wygrał od trzech i pół roku (bilans pojedynków 7:3 dla Szwajcara), a lider rankingów ATP nigdy jeszcze nie przegrał w finale turnieju wielkoszlemowego. Grał w nich już pięć razy i zdobył pięć tytułów.

Półfinały mężczyzn:

A. Agassi (USA, 7) - R. Ginepri (USA) 6:4, 5:7, 6:3, 4:6, 6:3;

R. Federer (Szwajcaria, 1) - L. Hewitt (Australia, 3) 6:3, 7:6 (0), 4:6, 6:3.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.