Kierunek Anwilu? Nadal Bałkany.

Włocławski Anwil poszukując wzmocnień na przyszły sezon wyraźnie kieruje się w kierunku bałkańskim. Z tego terenu pochodzi już cały sztab szkoleniowy, a także prawdopodobny trzon drużyny.

Kierunek Anwilu? Nadal Bałkany.

Włocławski Anwil poszukując wzmocnień na przyszły sezon wyraźnie kieruje się w kierunku bałkańskim. Z tego terenu pochodzi już cały sztab szkoleniowy, a także prawdopodobny trzon drużyny.

Nowym asystentem trenera Stevana Tota będzie Dragan Susić, z którym pierwszy szkoleniowiec współpracował już wcześniej. Zmieni on Wojciecha Kobielskiego. - Mam już kilka propozycji objęcia innych klubów. Co prawda nie spodziewałem się, że będę opuszczał Włocławek, ale na pewno będę klub wspominał bardzo miło. Tutaj przecież dochodziliśmy do sporych sukcesów - mówi dotychczasowy drugi trener.

Na tym nie kończą się zmiany personalne w Anwilu. Wzmocni drużynę Jugosłowianin Goran Savanović (197 cm). - Już z nim podpisaliśmy kontrakt. Będzie zawodnikiem grającym na pozycji rzucającego obrońcy, zmiennikiem na rozgrywaniu, bo taki to jest typ zawodnika. To unikalne w Europie - podkreśla dyrektor do spraw sportowych klubu Arkadiusz Krygier. Nowy zawodnik włocławian grał przez ostatnie trzy sezony w Crvena Zvezda Belgrad i Maccabi Ranaana obok środkowego Jovo Stanojevicia.

Jugosłowiański środkowy jest podstawowym graczem, którym są zainteresowani włocławianie. - Mieści się w naszych możliwościach finansowych, więc jest jednym z kandydatów - mówi Arkadiusz Krygier. Mierzący 207 cm 24-latek trzech lat należy do kadry narodowej swego kraju, a za sobą ma m. in. triumf w Mistrzostwach Europy Juniorów w 1996 roku.

Karierę rozpoczynał w w 1995 roku w Vojvodinie Nowy Sad. Po roku przeszedł do Crvenej Zvezdy Belgrad. W ubiegłym roku grał wraz z Goranem Savanoviciem i Alanem Waldmanem z pruszkowskiego Hoopu w Maccabi Raanana, gdzie był podstawowym środkowym. Grał średnio 17 minut - w tym czasie zdobywał 10,8 punktów i 4,8 zbiórki. Imponował 66-procentową skutecznością z gry.

- Będziemy dalej szukać na rynkach koszykarskich w tamtych rejonach, gdyż można tam znaleźć naprawdę wartościowych graczy za stosunkowo niewielkie pieniądze - zapewnia Krygier.

Działacze w dalszym ciągu zwracają się ku Bałkanom mimo tego, że w minionych rozgrywkach mogą czuć się zawiedzeni postawą graczy z byłej Jugosławii. Miladin Mutavdzić okazał się niezbyt wartościowym centrem w konfrontacji z wrocławskim Zepterem/Ideą. Klub nie ma zamiaru przedłużać z nim umowy. Chciałby natomiast tak uczynić w przypadku Davora Marcelicia. - Wystosowaliśmy ofertę do jego agenta, ale wiemy, że za duże pieniądze dostał też propozycje z innych klubów europejskich. My, patrząc na jego wahania formy nie podniesiemy deklarowanej kwoty. Zaprzeczam też plotkom, które mówią, że chcieliśmy podać go do sądu za rzekome sprzedanie meczów finałowych. To całkowita bzdura - podkreśla dyrektor sportowy Anwilu.

Największym zaskoczeniem dla włocławian jest postawa dotychczasowego ulubieńca kibiców, Vladimira Krsticia. "Pitbull" nie informując żadnego z klubowych działaczy wyjechał do Warszawy. W stolicy pozostawił samochód i klucze do domu, po czym zadzwonił z lakoniczną wiadomością, że opuszcza Polskę. Co ciekawe zarezerwował bilety lotnicze na ubiegły wtorek, podczas gdy nie był znany jeszcze wynik piatego, decydującego spotkania finałowego. - Co tu komentować? Nieładnie i tyle... - mówi Krygier.

Copyright © Agora SA