Telewizje nie chcą Pucharu UEFA

Żadna polska telewizja nie pokaże rewanżowych meczów w rundzie wstępnej Pucharu UEFA. - Nie chciały ich nawet za darmo - twierdzi sprzedająca do nich prawa firma Sportfive. - Bo różnie rozumiemy słowo ?za darmo" - odpowiada Polsat

FC Zurich gra z Legią (w pierwszym meczu wygrał 1:0), Wisła Płock z Grasshoppers Zurych (0:1) i Groclin Grodzisk z Duklą Bańska Bystrzyca (4:1). Już przed pierwszymi meczami zainteresowanie było marne. Tylko należąca do Polsatu TV 4 skusiła się na Legię.

- Telewizje nie chcą rewanżów nawet za darmo. TVN i TVP w ogóle nie były zainteresowane, a Polsat chciał pokazać mecz Wisły, ale oczekiwał, że sami zapłacimy za jego produkcję - mówi "Gazecie" Nicolaus Von Doetinchem, szef polskiego oddziału Sportfive, pośrednika na rynku telewizyjnych praw sportowych (Kluby sprzedają prawa do relacji pośrednikowi, a nie od razu stacjom, bo on lepiej zna rynek i zazwyczaj potrafi szybciej i drożej sprzedać prawa, ma też kontakty za granicą. Jeśli mu się nie uda, płaci klubowi odszkodowanie).

Dlaczego stacje nie chcą tych meczów? - Nie wiem. Taką mają politykę, choć np. gdy TV 4 pokazała mecz Legii z FC Zurich, to oglądalność wzrosła z 400 tys. do 800 tys. Być może prawa telewizyjne będą się sprzedawać lepiej w kolejnych rundach, o ile polskie zespoły awansują - uważa Von Doetinchem.

Co na to stacje? - Sportfive mówi, że sprzeda coś za "symboliczną złotówkę" albo "za darmo", po czym okazuje się, że chodzi o 10 albo 15 tys. euro - odpowiada Marian Kmita, szef sportu w Polsacie. Nieoficjalnie wiadomo, że TVN zraził się do Pucharu UEFA (i Sportfive) w poprzednim sezonie, gdy wykupił cały pakiet praw do relacji, a polskie zespoły poległy na całej linii i stacja poniosła straty. TVP postawiła w rundzie wstępnej na dwumecz Wisły z Panathinaikosem i więcej już nie chciała.

Czy telewizja publiczna powinna mieć obowiązek pokazywania meczów polskich drużyn w Pucharach?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.