Poniedziałkowe mecze play off NBA

Miami Heat przegrali drugi z kolei mecz we własnej hali z Charlotte Hornets i są bliscy pożegnania z play off NBA w pierwszej rundzie. Także 2:0 jest w rywalizacji San Antonio Spurs z Minnesota Timberwolves

Poniedziałkowe mecze play off NBA

Miami Heat przegrali drugi z kolei mecz we własnej hali z Charlotte Hornets i są bliscy pożegnania z play off NBA w pierwszej rundzie. Także 2:0 jest w rywalizacji San Antonio Spurs z Minnesota Timberwolves

Heat właściwie nie przegrali w poniedziałek z Hornets, lecz zostali zdruzgotani. Drużyna z Florydy, po powrotach Alonzo Mourninga (pauzował pięć miesięcy z powodu choroby nerek) i Eddiego Jonesa (po kontuzji), wydawała się bardzo mocna w końcówce sezonu zasadniczego. Kilkoma ważnymi zwycięstwami zdołała sobie zapewnić trzecie miejsce na Wschodzie i trener Pat Riley optymistycznie patrzył na play off. Po trzech latach porażek liczył na to, że w play off jego drużyna wreszcie przejdzie pierwszą rundę.

Tymczasem po raz drugi we własnej hali pognębili zespół z Miami dwaj zawodnicy wymienieni przez Rileya przed tym sezonem. Znów najskuteczniejszy był skrzydłowy Jamal Mashburn, znów najwięcej piłek zebrał P.J. Brown. Po wyrównanej pierwszej połowie (52:54) drużyna z Charlotte rozgromiła rywali w trzeciej kwarcie (24:7). W zespole z Miami słabo zagrali mający kłopoty z kontuzjami Tim Hardaway (2 pkt.) i Mourning (9). Zupełnie niewidoczny był też bohater pierwszej części sezonu Anthony Mason (8 pkt., 4 zbiórki, 1 asysta).

- Nie jestem zaskoczony takim przebiegiem rywalizacji. My wiemy, na co nas stać. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko także poza parkietem i to ma zawsze wielkie znaczenie w play off - stwierdził Mashburn.

Tylko jednej drużynie w historii NBA udało się awansować do kolejnej rundy (w serii do trzech zwycięstw) po przegraniu dwóch pierwszych meczów we własnej hali. W 1993 roku dokonali tego Phoenix Suns z Charlesem Barkleyem na czele, wygrywając 3:2 z Los Angeles Lakers. Później dotarli aż do finału, gdzie ulegli dopiero Chicago Bulls.

Równie blisko drugiej rundy jak Charlotte są koszykarze San Antonio Spurs, którzy po raz drugi we własnej hali pewnie - 17 punktami - pokonali Minnesota Timberwolves. - Wynik nie pokazuje, jak bardzo nas pobili. Grali dziś jak prawdziwi mistrzowie - podsumował trener Wolves Flip Saunders.

Środkowy Philadelphia 76ers Dikembe Mutombo (sezon zaczynał w Atlanta Hawks) został po raz czwarty w karierze (wcześniej w latach 1995, 1997-98) najlepszym obrońcą sezonu. Zebrał 48 ze 123 głosów dziennikarzy - o 22 więcej niż drugi w kolejności Kevin Garnett z Minnesota Timberwolves.

I runda play off NBA

Wschód

Philadelphia (1) - Indiana (8) 0:1

Milwaukee (2) - Orlando (7) 1:0

Miami (3) - Charlotte (6) 0:2

New York (4) - Toronto (5) 1:0

Zachód

San Antonio (1) - Minnesota (8) 2:0

LA Lakers (2) - Portland (7) 1:0

Sacramento (3) - Phoenix (6) 0:1

Utah (4) - Dallas (5) 1:0

Miami Heat 76

Charlotte Hornets 102

Punkty : E. Jones 21 (4), A. Carter 10, House 9, Mourning 9 - Mashburn 22, Wesley 18 (3), B. Davis 17 (2).

Najwięcej zbiórek : B. Grant i E. Jones po 6 - P. Brown 8. Najwięcej asyst : Hardaway 4 - B. Davis 4.

Gracz meczu : Jamal Mashburn - pokazał, że wyrzucenie go z Miami było błędem

San Antonio Spurs 69

Minnesota Timberwolves 86

Punkty : Duncan 18, Robinson 16, Porter 13 (3) - Garnett 18, L. Ellis 15, Lopez 8 (1).

Najwięcej zbiórek : Duncan i Robinson po 11 - Garnett 12. Najwięcej asyst : Duncan i Porter po 4 - sześciu graczy po 2.

Gracz meczu : Tim Duncan - najwięcej punktów, zbiórek i asyst w swoim zespole

Copyright © Agora SA