Piast Gliwice zremisował trzeci mecz z rzędu. Wicemistrz Polski wciąż ma problemy w ofensywie

Przy Okrzei spotkały się zespoły, które poprzedni sezon skończyły na podium. Piast Gliwice i Zagłębie Lubin jednak rozczarowały.

- Nie jesteśmy faworytem tego meczu - przed pierwszym gwizdkiem Jiri Necek, trener Piasta Gliwice, wypowiadał się bardzo ostrożnie. Co innego jego piłkarze. Bartosz Szeliga żartował nawet: - Z całym szacunkiem dla Zagłębia Lubin, ale bać to moglibyśmy się Barcelony...

Jego słowa wziął sobie do serca Łukasz Piątek, który w 8. minucie Jakuba Szmatułę starał się pokonać... przewrotką. Choć jeszcze lepiej spisał się golkiper Piasta. Ten zresztą od pierwszych minut musiał być szczególnie czujny, bo goście upodobali sobie rzuty rożne. Następna naprawdę dobra okazja na gola to już jednak sprawka gliwiczan, a konkretniej - Aleksandara Sedlara. Stoper gospodarzy ładnie złożył się do uderzenia z woleja, ale - tak jak w przypadku próby Piątka - na jeszcze wyższą notę zasłużył bramkarz. Martin Polacek pofrunął aż miło. Pierwszą połowę zakończyła zaś - a jakże - świetna parada golkipera. Znów błysnął Szmatuła, ratując swój zespół po strzale Łukasza Janoszki.

Sęk w tym, że do przerwy oprócz wspomnianych trzech sytuacji Piast i Zagłębie zaoferowały niewiele. W ich poczynaniach sporo było niedokładności. Od drugiej i trzeciej drużyny poprzedniego sezonu oczekujemy znacznie więcej...

Na początku drugiej odsłony przycisnął Piast, co o mało nie skończyło się bramką Radosława Murawskiego. Kapitan gospodarzy uderzył jak należy, ale po raz kolejny na przeszkodzi stanął Polacek. Słowak, który w ostatnich tygodniach nasłuchał się trochę krytyki, notował naprawdę udany występ. By natomiast groźnie zrobiło się również pod bramką wicemistrzów Polski, niedługo potem trener Piotr Stokowiec wpuścił na boisko Filipa Starzyńskiego.

Minuty jednak płynęły, a obraz gry się nie zmieniał. Szarpać starali się i jedni, i drudzy, ale co z tego, skoro oglądaliśmy tzw. mecz walki, w którym w "szesnastkach" kotłuje się tylko od święta.

W efekcie Piast zanotował trzeci ligowy remis z rzędu. W tym czasie zdobył zaledwie jedną bramkę...

Piast Gliwice - Zagłębie Lubin 0:0

Piast: Szmatuła - Sedlar, Pietrowski, Hebert Ż - Mokwa, Masłowski (74. Bukata), Murawski, Badia (74. Zivec), Mraz Ż- Szeliga, Barisić (87. Moskwik).

Zagłębie: Polacek - Tosik Ż, Guldan Ż, Jach, Cotra - Kubicki, Ł. Piątek Ż - Woźniak, Rakowski (59. Starzyński), Janoszka (80. Janus) - Papadopulos (70. Siemaszko).

Sędziował : Paweł Raczkowski (Warszawa); widzów: 4779.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.