Podbeskidzie ma nowego trenera. Czy Dariusz Dźwigała się sprawdzi? [KOMENTARZ]

Nowym trenerem Podbeskidzia został Dariusz Dźwigała. Czy to dobry pomysł?

Prezes Tomasz Mikołajko w końcu doszedł do porozumienia z nowym szkoleniowcem. Jaka pierwsza myśl jaka przychodzi mi na myśl, kiedy pada hasło "Dariusz Dźwigała jako trener"? To człowiek, który specyfikę pierwszej ligi zna lepiej niż układ własnego domu.

Nowy opiekun "Górali" ma ogromne piłkarskie doświadczenie. Jednak samo doświadczenie nie wystarczy, co pod Klimczokiem wiedzą doskonale. Pamiętają bowiem Dariusza Kubickiego.

To, czy Dźwigała jest dobrym czy złym wyborem, dopiero się... okaże. I to nie jest powtarzanie starego, wyświechtanego piłkarskiego porzekadła. Założenie jest proste: jeżeli w Bielsku-Białej zbudują teraz drużynę na zupełnie nowych fundamentach i poprzednią "dzikość" w budowaniu kolejnych zespołów z sezonu na sezon oddzielą grubą kreską - Dariusz Dźwigała sprawdzi się w stu procentach.

Jeżeli jednak, "Górale" w I lidze nadal będą tworzeni przez zawodników, którzy spuścili Podbeskidzie z ekstraklasy, nowy trener niczego nie zmieni. Żeby była jasność: osobiście nic nie mam przeciwko Jozefowi Piackowi, Pawłowi Baranowskiemu, Mateuszowi Możdżeniowi i reszcie tej paczki, ale nie podołali zadaniu utrzymania bielskiego klubu w ekstraklasie i ich czas przy Rychlińskiego się już skończył.

Dlaczego w ogóle poruszam ten temat? Przecież w zasadzie to logiczne, że w Podbeskidziu będzie teraz czystka, prawda? Własnie nie! Krążą bowiem pogłoski, że pod Klimczokiem myślą o zbudowaniu drużyny na tych piłkarzach, którzy raczą w klubie pozostać. Błagam, nie! W Bielsku-Białej potrzeba świeżej krwi, młodych, ambitnych, zdeterminowanych, żądnych zwycięstw i sukcesów zawodników, którzy szybko powrócą z Podbeskidziem do elity. Obecnie zatrudnieni w klubie piłkarze, choćby ich wołami targać, polotu już nie są w stanie zapewnić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA