Specjalista od awansów w Górniku. Brzmi nieźle [KOMENTARZ]

Nie ma wątpliwości, że w Zabrzu potrzebują człowieka, który wie jak pracować żeby zespół z niższej ligi przeniósł się do wyższej

Najpierw z Polonią Bytom awansował do ówczesnej II ligi.

Potem z Koszarawą Żywiec awansował do ówczesnej III ligi.

Potem z Podbeskidziem Bielsko-Biała awansowałby do ekstraklasy gdyby nie sześć ujemnych punktów na starcie za udział tego klubu w korupcji. W kolejnym sezonie do awansu zabrakło dwóch punktów, a szanse przekreślił bezbramkowy remis w ostatnim meczu sezonu u siebie ze Zniczem Pruszków.

Potem z Odrą Wodzisław nie udało się uratować ekstraklasy. Po fatalnej jesieni Brosza zatrudniono na początku grudnia. Wiosną wzmocniony zespół zdobył dwa razy więcej punktów niż jesienią, ale to nie wystarczyło.

Potem z Piastem Gliwice po pierwszym przeciętnym sezonie awansował do ekstraklasy w drugim. Jako pierwszy w historii tego klubu wywalczył jako trener awans do europejskich pucharów zdobywając w sezonie

Potem jego praca w Koronie mnie nie interesowała, ale uratował dla tego klubu ekstraklasę.

* * *

Trzy, a właściwie - licząc Podbeskidzie - cztery awanse. Bilans niezły. Raz spadł, ale przecież przed nim nie postawi tym razem zadanie utrzymania klubu. Tym razem chodzi o co innego.

Marcin Brosz. Efektownych wywodów podczas konferencji nie będzie. Słowotoków nie będzie. Usprawiedliwiania się nie będzie. Brylowania przed kamerami nie będzie.

Ale wiecie co? Jeśli będzie awans zwalcie to na dziennikarzy.

Kiedy Górnik Zabrze wróci do ekstraklasy:
Więcej o:
Copyright © Agora SA