Czy Piast Gliwice pokona przyzwyczajenie [KOMENTARZ]

Przez ostatnie dwa lata Piast przyzwyczaił się, że jego gra zależy od klasycznych środkowych pomocników, którzy na jego grze wywierali ogromne piętno. Jaką drogę wybierze w kolejnym sezonie?

Sezon 2014/2015 to świetna gra w Gliwicach reprezentanta Estonii Konstantina Vassiljeva, a sezon 2015/16 - świetna gra reprezentanta Czech - Kamila Vacka. Obaj mieli przemożny wpływ na drużynę, która zdążyła się przyzwyczaić, że w środku pola może liczyć na człowieka, który robi grę. A przyzwyczajenie jest drugą naturą...

Ostatnio Piast wykupił wypożyczonego ze Sparty Praga Vacka, wygląda jednak na to, że go straci, bo... może na nim zarobić. Ma przejąć go - w pakiecie z Martinem Nesporem - Lech Poznań. Jeśli się to potwierdzi, Piast stanie przed wyzwaniem: jak zastąpić tych piłkarzy w kontekście występu w europejskich pucharach i jak w ogóle grać w przyszłym sezonie. Radoslav Latal udowodnił już, że potrafi przepoczwarzać drużynę mieszając ustawieniem nawet w jednym meczu. Czy ten fakt będzie miał jakiekolwiek znaczenie dla decyzji szefów klubu o ewentualnym zatrudnieniu kolejnego klasycznego playmakera?

Rozgrywający tej klasy to znaczny wydatek. Ktoś niechętny wydatkom odwoła się do niedawnych meczów, które w końcówce sezonu Piast musiał rozgrywać bez pauzującego za kartki Vacka. Z czystej statystyki mógłby wręcz stwierdzić, że bez Vacka szło lepiej. W 33. kolejce dostał czerwoną kartkę w remisowym meczu z Lechem. W dwóch kolejnych nie mógł więc zagrać, a Piast bez niego pokonał zarówno Lechię jak i Pogoń. Kolejną kartkę dostał w przegranym meczu z Legią więc nie mógł zagrać w zwycięskim meczu z Ruchem. W ostatnim meczu sezonu wystąpił, ale nie przełożyło się to na rezultat meczu z Lubinem.

Z drugiej strony tylko ktoś niespełna rozumu mógłby uznać, że Piast jest mocniejszy bez Vacka niż z Vackiem. Dlatego decyzje szefów Piasta dotyczące zaplanowania jak będzie wyglądała gra gliwickiego Piasta w środku pola to jedno z najciekawszych zagadnień śląskiej piłki przed następnym sezonem. Udowodnili jednak, że mają rozeznanie (inna opcja - znają ludzi, którzy mają rozeznanie). Być może już wkrótce znowu pojawi się u nas świetny jak na warunki polskiej ligi nieznany pomocnik. Bo przecież Vassiljeva i Vacka nie znał wcześnej prawie nikt z kibiców, prawda?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.