Polpharma VBW Clima gra o Final Four

Mamy 70 procent - tak szansę awansu do Final Four ocenia Joanna Cupryś, koszykarka Polpharmy VBW Clima. O tym, kto awansuje do czwórki najlepszych klubowych zespołów Europy, zadecyduje czwartkowe spotkanie mistrza Polski z Gambrinusem Brno. Po dwóch meczach jest remis 1:1

Polpharma VBW Clima gra o Final Four

Mamy 70 procent - tak szansę awansu do Final Four ocenia Joanna Cupryś, koszykarka Polpharmy VBW Clima. O tym, kto awansuje do czwórki najlepszych klubowych zespołów Europy, zadecyduje czwartkowe spotkanie mistrza Polski z Gambrinusem Brno. Po dwóch meczach jest remis 1:1

W rywalizacji z Gambrinusem koszykarki Polpharmy VBW Clima remisują 1:1. Gdynianki są bardzo blisko osiągnięcia największego sukcesu w historii klubu - awansu do turnieju Final Four z udziałem czwórki najlepszych zespołów klubowych Starego Kontynentu. Najpierw jednak muszą pokonać w Gdyni trzeci zespół ubiegłorocznej edycji Euroligi.

Mistrzynie Polski bardzo dobrze zagrały w pierwszym meczu w Gdyni, kiedy wygrały 76:71. Wówczas w znakomitym spotkaniu szczególnie dobrze zagrała Mila Nikolich, która niemal zupełnie wyeliminowała z gry najgroźniejszą w zespole gości Kamilę Vodiczkovą.

Mecz rewanżowy w Brnie wyglądał zupełnie inaczej. Polpharma VBW Clima przegrała 61:81. - Na końcowy wynik meczu miała wpływ pierwsza kwarta, w której mieliśmy zaledwie 20 proc. skuteczności. W kolejnych dwóch kwartach zagraliśmy już zdecydowanie lepiej, w pewnym momencie zbliżyliśmy się na pięć punktów - wspomina mecz z Brna trener Herkt.

- Obawiam się tylko dwóch zawodniczek - Vodiczkovej i Marii Stiepanowej - mówi Herkt. - Kluczem do zwycięstwa będzie ograniczenie szybkiego ataku i przewagi liczebnej zespołu Czech, musimy też przesunąć ich grę spod kosza na obwód - dodaje gdyński szkoleniowiec.

Już w Brnie z czeskiego obozu doszły wieści, że jedna z najlepszych rozgrywających na Starym Kontynencie Romana Hamzova jest w czwartym miesiącu ciąży. - Jak grać przeciwko takiej zawodniczce? Nie można w nią ani ostrzej wejść, ani zaatakować. Ciekawe, jak zachowają się w tej sytuacji nasze dziewczyny? - zastanawia się Bogusław Witkowski, prezes rady nadzorczej Polpharmy VBW Clima.

Gambrinus to jedna z najsilniejszych drużyn w Europie. - To najlepszy zespół, z którym graliśmy w tym roku. Lepszy niż Galatasaray Stambuł i CJM Bourges, z którymi w tegorocznym sezonie także przegrywaliśmy - przedstawia rywala Joanna Cupryś.

Wczoraj gdynianki nie trenowały. W godzinach popołudniowych oglądały jedynie swój przegrany mecz z Brna. Trener Herkt żartował, że będzie to pokaz nagrodzonego pięcioma Oscarami amerykańskiego przeboju "Gladiator". W polskiej ekipie panuje równie bojowa atmosfera jak w filmie Ridleya Scotta. - Gra jest otwarta. Do meczu podchodzimy z nastawieniem na zwycięstwo - przekonuje gdyński szkoleniowiec. Zwycięzca polsko-czeskiej pary zagra w turnieju finałowym, który w dniach 20-22 kwietnia zostanie rozegrany w Messynie na Sycylii.

Awans do Final Four zapewnił już sobie USV Orchies Valenciennes (wicemistrz Francji), który wyeliminował węgierski Gysev Ringa Sopron oraz - po wyeliminowaniu Galatasaray Stambuł - MiZO Pecsi Pecs (mistrz Węgier). Czwartym uczestnikiem Final Four będzie ktoś z pary Pool Comense Como (mistrz Włoch) - CJM Bourges (mistrz Francji).

- Kto awansuje z naszej pary, wygra Euroligę - przepowiada Jan Bobrovski, trener Gambrinusa.

- Jestem straszną pesymistką, ale w tym przypadku wierzę, że będzie dobrze - uśmiecha się Cupryś.

Dzisiejszy mecz zostanie rozegrany w hali GOSiR przy ul. Olimpijskiej w Gdyni. Początek o godz. 17.30.

DLA GAZETY

Marek Pałus

prezes Polskiego Związku Koszykówki

Szanse na zwycięstwo i awans do Final Four są bardzo duże. Dobitnie pokazał to pierwszy mecz w Gdyni. Zespół Polpharmy VBW Clima jest zdecydowanie silniejszy niż wtedy, gdy przeważnie przegrywał. W trzecim meczu, jak ktoś słusznie zauważył, nie będzie ani faworyta, ani gospodarza. Oba zespoły stoją przed dużą szansą, ale są też pod dużą presją, dlatego o sukcesie będzie decydowała dyspozycja każdej z zawodniczek tego dnia.

Mam nadzieję, że mistrzynie Polski po nie najlepszym meczu w Brnie już się pozbierały. Wszyscy liczymy na ich awans do Final Four. Taki sukces otwiera drogę do popularyzacji żeńskiej koszykówki, a od czasów złotego medalu mistrzostw Europy minęły już prawie dwa lata. Jeżeli gdynianki pojadą do Włoch, to wierzę, że i tam stać je będzie na skuteczną walkę w półfinale, może nawet w finale. Ale teraz najważniejszy jest pojedynek z Gambrinusem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.