GKS Bełchatów podejmuje Polar Wrocław

Jeśli zawodnicy GKS Bełchatów poważnie myślą o awansie do ekstraklasy muszą wygrywać spotkanie z takimi drużynami jak przedostatni w tabeli Polar Wrocław. Mecz rozpocznie się w sobotę o godz. 19.

Trener gospodarzy Mariusz Kuras nie pamięta chyba czasów, kiedy nie miał problemów z ustalaniem składu. Po ostatnim meczu ze Szczakowianką Jaworzno nie może brać pod uwagę Jano Froehlicha i Rafała Berlińskiego. Obaj dostali siódmą żółte kartki i nie zagrają w sobotę. Poza tym kontuzje nadal leczą Dariusz Patalan i Piotr Szarpak.

- Chyba już do końca sezonu będziemy płacić za rundę jesienną, w której dostaliśmy za dużo żółtych kartek. Na szczęście zmiennicy są zdrowi i myślę, że uda im się godnie zastąpić pauzujących graczy - mówi Mariusz Kuras, trener GKS.

Bełchatowianie nie mogą pozwolić sobie na stratę punkty, bo do miejsca gwarantującego bezpośredni awans do ekstraklasy brakuje im już tylko czterech punktów. Pokonanie Polaru nie wydaje się trudnym zadaniem, gdyż wrocławianie w tym sezonie na wyjeździe zdobyli tylko dwa punkty. A na dodatek wiosną przegrali oba spotkania na własnym boisku.

GKS jest zdecydowanym faworytem, zwłaszcza po zwycięstwie w poprzedniej kolejce nad Szczakowianką Jaworzno, dla której była to pierwsza w tym sezonie porażka na własnym boisku.

Trener Kuras jest jednak ostrożnym optymistą. - Już kilka raz przekonaliśmy się, że grając z teoretycznie słabszym rywalem traciliśmy punkty. Dlatego będziemy podwójnie skoncentrowani, bo nie chcemy zmarnować zwycięstwa w Jaworznie - twierdzi Kuras. - Drużyna, która przyjeżdża do zdecydowanego faworyta, gra bez kompleksów. Jeżeli nawet przegra, nikt jej specjalnie nie będzie winił, a każdy punkt będzie cenny. Zrobimy wszystko, by Polar się nie cieszył.

Jaki będzie wynik?
Copyright © Agora SA