Pogoń przed meczem ze Szczakowianką Jaworzno

II LIGA PIŁKARSKA. Po trzech kolejnych zwycięstwach portowcy są zdecydowanym faworytem sobotniego meczu. Jeśli wygrają - ubędzie im jeden z rywali do awansu

- Chcemy wygrać, bo to umocniłoby nas na pozycji lidera - przyznaje Radosław Biliński, defensywny szczeciński pomocnik.

Podobnie wypowiadają się pozostali piłkarze. Zespół jest optymistycznie nastawiony, ale każdy docenia wartość przeciwnika.

- Oni przegrali dwa mecze na wiosnę i będą chcieli się przełamać. Czeka nas ciężkie spotkanie - uważa wracający po karencji za kartki obrońca Grzegorz Matlak.

- Szczakowianka nie będzie tylko murowała swojej bramki, bo remis wiele jej nie daje - uważa Sergio Batata. - Każdy z nas liczy na otwarty mecz, co przy naszych możliwościach w ataku może dać nam wygraną.

Szczakowianka to klub, o którym w ostatnich latach bardzo głośno. Ale nie z powodu nadzwyczajnej gry. Najpierw było zamieszanie z serbskim zawodnikiem Branko Rasiciem, który w trakcie rundy wiosennej 2002 został zatwierdzony do gry, co później stało się początkiem sporów na linii Szczakowianka - RKS Radomsko (te zespoły grały w barażach o I ligę w 2002, wygrała Szczakowianka). Rok później wybuchła afera barażowa, po której PZPN zdegradował jaworznian do II ligi i zabrał im 10 punktów. Sprawa ciągnie się do dziś. Ostatnie decyzje są korzystne dla Szczakowianki. Działacze tego klubu zaproponowali nawet ugodę: koniec sprawy w zamian za zwrócenie punktów.

- Nic z tego. Dopóki sprawa jest w sądach, nie możemy pójść na taką ugodę - mówił Michał Kocięba, rzecznik prasowy PZPN.

Oczekiwano, że po wykryciu afery barażowej i degradacji Szczakowianka nie utrzyma dobrego składu, ale działacze zbudowali mocny zespół, który na koniec rundy jesiennej tracił tylko pięć punktów do Pogoni (czyli - gdyby nie 10 punktów odebranych na starcie - był lepszy o pięć oczek).

Jednak wiosną podopieczni Albina Mikulskiego przegrali z Podbeskidziem i GKS-em Bełchatów. Jeśli przegrają i w Szczecinie, strata punktowa będzie nie do odrobienia, a Mikulski może wylecieć z klubu.

- Nas nie interesuje, jakie tam mogą nastąpić zmiany - twierdzi Biliński. - Przed meczem wiemy jedno: Szczakowianka jest mocna, ma wiele indywidualności w składzie i trzeba na nich uważać. Jeśli chcemy wygrać, musimy zagrać najlepszy mecz wiosną.

Owe indywidualności to znani piłkarze z pierwszoligowym doświadczeniem: Andrzej Bledzewski, Jacek Wiśniewski, Witold Wawrzyczek, Ryszard Czerwiec, Piotr Gierczak czy Adam Kompała. Pozostali są nie gorsi, ale wiosną zespół jeszcze "nie zaskoczył".

W Pogoni też jest kilku zawodników, którzy nie pokazali jeszcze pełni swoich umiejętności. Jednym z nich jest najskuteczniejszy jesienią Artur Bugaj.

- Na razie asystuję, ale już nie mogę się doczekać bramki. Może w sobotę? - ma nadzieję "Bugi".

Oba zespoły mają wystąpić w najsilniejszych składach.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.