Marek Mierzwiński przyjechał do Gdańska pod koniec listopada 2003 roku, by zaledwie po jednej kolejce zastąpić Witolda Jagłę. - To młody, ambitny trener. Trzeba dać mu szansę - mówił wówczas prezes gdańskiego klubu Zdzisław Stankiewicz o świeżym nabytku, który jest także trenerem kadry kobiet w siatkówce plażowej. Przez kolejne cztery miesiące Energa Gedania pod wodzą nowego szkoleniowca nie zaczęła grać tak, jak działacze klubowi i sponsorzy oczekiwali. Już teraz, na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego, wiadomo, że gdańszczanki grać będą jedynie o utrzymanie się w serii A. - Trener Mierzwiński zostanie w Gedanii do końca sezonu, taki wcześniej podpisaliśmy kontrakt. Będziemy mieli szereg turniejów w kategoriach młodzieżowych, juniorskich, będzie pomocny w sprawach organizacyjnych. Nie wykluczam, że jeżeli zbudujemy w klubie pary plażowe, to porozmawiamy o współpracy na tym polu - mówi prezes Stankiewicz.
Mierzwińskiego zastąpi Jerzy Skrobecki, były trener drużyny narodowej, który w przeszłości kilkakrotnie pracował z siatkarkami Gedanii. - Zdecydowałem się, bo mam zapewnienie głównego sponsora, że jest chęć stworzenia drużyny, która będzie w stanie walczyć skutecznie ze wszystkimi zespołami w lidze - mówi Skrobecki. - Szczegółowego rozpoznania dokonam w najbliższych dniach. Ostatnie dwa mecze potraktujemy jako przygotowanie do baraży. W tych meczach będę chciał udoskonalić te elementy, które są już dobre, będzie można wykorzystać blok, poprawić nieco odbiór i skuteczność w ataku. Ważne też będzie podejście psychologiczne.