Kara na kibiców Cracovii za mecz z Polarem

Kibice Cracovii nie zostaną wpuszczeni na sobotni mecz ich drużyny z Ruchem w Chorzowie. W czwartek Wydział Dyscypliny PZPN ukarał klub za ekscesy, których dopuścili się krakowscy kibice podczas meczu z Polarem we Wrocławiu. Cracovia będzie też musiała zapłacić 5 tys. zł kary.

Podczas pierwszego meczu rundy wiosennej (13 marca) we Wrocławiu grupa ok. 100 kibiców "Pasów" próbowała zaatakować siedzących spokojnie na trybunach Bogu ducha winnych sympatyków Polaru. Policja musiała użyć pałek.

Wcześniej krakowscy kibice weszli na stadion, nie płacąc za bilety i teraz wrocławski klub domaga się zwrotu 2 tys. zł, a kolejnego tysiąca żąda za naprawienie wyrządzonych przez krakowian szkód. Sumując, Cracovia będzie musiała wyłożyć za ekscesy swoich fanów aż 8 tys. zł. Dodajmy, że Polar nie ma szalikowców, którzy chcieliby się wadzić z szalikowcami Cracovii.

Huśtawka nastrojów

Wczoraj kibice "Pasów" przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. Przed południem działacze Ruchu Chorzów dostarczyli umówione wcześniej 250 biletów i zadeklarowali, że mogą przekazać jeszcze 50 dodatkowych. Po południu sekretarz Ruchu Krzysztof Hermanowicz przesłał do Cracovii pismo informujące o zakazie wpuszczania kibiców z Krakowa i zażądał zwrotu przekazanych biletów.

Czy nakaz PZPN wystarczy, by odwieść kibiców Cracovii od wyjazdu do Chorzowa? - Liczę na to, że nie pojadą, i nie chcę spekulować, co będzie, gdy pojadą - skwitował krótko prezes Cracovii SSA Paweł Misior.

Nie pierwszy występek

- To nie pierwszy przypadek awantur wywołanej przez kibiców Cracovii. To nie pierwszy występek Cracovii, to recydywa - uzasadnił rzecznik prasowy PZPN Michał Kocięba.

- Czy jednak kara finansowa nie jest zbyt duża?

- Nie jestem od oceniania, od tego jest wydział dyscypliny - uciął Kocięba.

PZPN nałożył karę na jeden mecz, co oznacza, że w kolejnym - u siebie z Radomskiem - zakazu już nie będzie. Co się jednak stanie, jeżeli awanturnicy spod znaku "Pasów" postawią na swoim i pojadą do Chorzowa? Przypomnijmy, że w rundzie jesiennej w Krakowie doszło do bójki między kibicami obu klubów.

- Nie jestem od gdybania. Każdy przypadek będzie rozpatrywany osobno - tłumaczy rzecznik PZPN. - Zakaz dotyczy zorganizowanych grup kibiców. Jeżeli ktoś kupi bilet w kasie i siądzie wraz z kibicami Ruchu, to już jego sprawa - dodaje Kocięba.

Dla Gazety

Rafał Wysocki

prawnik Cracovii obecny na posiedzeniu wydziały dyscypliny

- Wydane orzeczenie jest całkowicie zasadne, bo klub odpowiada za ekscesy swoich kibiców. Kara finansowa jest wygórowana, normalnie wynosi 2 lub 3 tys. zł, ale uznano nas za recydywistów. W uzasadnieniu podano, że na naszym stadionie zawsze dzieje się coś niedobrego. Nie chodzi nawet o awantury czy bijatyki, tylko o to, że albo ktoś obraża inny klub, albo na murawę wpada odpalona raca świetlna. Taki incydent zawsze jest skrzętnie odnotowywany w protokole sędziowskim. Szkoda tych kibiców, którzy jeżdżą oglądać mecze, a nie uczestniczyć w bójkach. Dopóki jednak nie wyeliminujemy garstki bandytów, będziemy za nich ponosić konsekwencje.

not. wak

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.