DWORY/UNIA Oświęcim po sezonie: najważniejszy tytuł mamy

- W Nowym Targu zadaliśmy Podhalu dwa mocniejsze ciosy, niż byłby w stanie wyprowadzić Dariusz Michalczewski. Pokazaliśmy Andrzejowi Słowakiewiczowi i jego chłopakom, kto rządzi w polskim hokeju - mówił po zdobyciu mistrzostwa Polski trener Dworów/Unii Karel Suchanek. Czech ma już wizję drużyny na nowy sezon.

A zanosiło się na to, że oświęcimianie będą wielkimi przegranymi tego sezonu. Odpadli w Pucharze Polski, później nieoczekiwanie przegrali z Acroni Jesenice w play-offie Interligi, choć byli murowanym faworytem tych rozgrywek.

- Terminarz sezonu nie został najlepiej zaprojektowany, tuż przed decydującymi meczami w Interlidze mieliśmy za dużo meczów, do starcia z Jesenicami drużyna przystąpiła zmęczona - zwraca uwagę Suchanek, który na polecenie prezesa Dworów/Unii, a zarazem wiceprezesa PZHL-u Kazimierza Woźnickiego ma się włączyć do planowania przyszłorocznych rozgrywek.

- Oddaliśmy mistrzostwo Interligi i Puchar Polski Podhalu, ale najważniejsze trofeum - mistrzostwo Polski - nadal należy do nas - cieszył się kapitan zespołu Waldemar Klisiak. Jego formacja z Adrianem Parzyszkiem i Mariuszem Puziem z czasem oddała miejsce pierwszej "piątki" atakowi Marka Stebnickiego z braćmi Danielem i Leszkiem Laszkiewiczami.

- Nie chodziło o to, że Waldek i spółka stracili formę. Po prostu w meczach o najwyższą stawkę musiałem unieszkodliwić sztandarowe ataki rywali, a w destrukcji nie ma większych mistrzów od ataku Marka Stebnickiego. Dlatego oni wychodzili na Różańskiego i jego kolegów z Podhala, czy rozmaitych Słaboniów i Ślusarczyków z GKS-u Tychy - zdradza tajniki taktyki Suchanek. - W tej sytuacji Klisiak i reszta trafiali na słabsze formacje rywala, więc mogli zdobywać gole.

Trener mistrzów Polski najbardziej ucieszył się, że wbrew obiegowym opiniom "o złym przygotowaniu Unii" w finale ligi zespół pokazał klasę. Dzisiaj trener dokona analizy gry poszczególnych zawodników. - Mam w komputerze wszystkie dane do tego potrzebne. Każdy hokeista zostanie "prześwietlony", zanim zdecydujemy o jego zatrudnieniu - podkreśla Suchanek, jednak zaznacza, że zamierza kontynuować współpracę nawet z najbardziej doświadczonymi graczami: Stebnickim (39 lat) i Puzią (38 lat). - To stuprocentowi profesjonaliści, na nich zawsze można liczyć - zachwala trener i podaje przykłady rutyniarzy występujących z powodzeniem w czeskiej ekstralidze: napastnika Rostislava Vlacha (42 lata), czy Otakara Janeckiego (44 lata).

Suchanek liczy też na to, że coraz lepiej będą sobie radzić napastnicy: 23-letni Marcin Jaros ("techniczny typ hokeisty, cały czas jego forma zwyżkuje") czy o rok młodszy Mariusz Jakubik ("siłowy zawodnik, dobry w grze ciałem"). Jednak jeszcze w przyszłym sezonie liderzy Dworów/Unii powinni pozostać ci sami. Suchanek wymienia ich jednym tchem: Tomek Jaworski, "Adik" Parzyszek, Waldek Klisiak, Leszek Laszkiewicz, Sebastian Gonera i Jacek Zamojski, a także Puzio i Stebnicki. Za największą niespodziankę minionego sezonu Suchanek uznał dobrze grającego w meczach finałowych 23-letniego obrońcę Jerzego Gabrysia.

Największą słabością zespołu byli obcokrajowcy (za wyjątkiem obrońcy Miroslava Javina). - Rzimsky i Filipi najwyraźniej nie trafili z formą na najważniejsze mecze sezonu - nie kryje Suchanek. Do zespołu na rozgrywki 2004/2005 rok będzie chciał znaleźć klasowego zagranicznego obrońcę i duet skrzydłowych, najchętniej z Czech lub Słowacji.

Czeski szkoleniowiec zwraca uwagę, że miniony sezon był prawdopodobnie najbardziej intensywnymi rozgrywkami na świecie. - W siedem i pół miesiąca rozegraliśmy 78 meczów, a jeżdżący na zgrupowania kadry Parzyszek i Gonera po 85! W tak krótkim czasie nie gra się tak dużo nawet w NHL - zauważył Suchanek.

Do końca tygodnia Dwory/Unia będą prowadzić roztrenowanie. W sobotę i niedzielę wezmą udział w turnieju z okazji jubileuszu KTH.

Najskuteczniejsi hokeiści Dworów/Unii

Bramkarze

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.