Kulesza w tym roku kończy dopiero 17 lat. Do sezonu przygotowywał się pod okiem trenera klubowego Aleksandra Mikłuchy. Wyjazd do Goeteborga wywalczył sobie na mistrzostwach Polski, podczas których z grona kadrowiczów trenera Tadeusza Matuszka lepszy od niego okazał się tylko olimpijczyk z Salt Lake City - Zdrojkowski. W Szwecji największy obecnie talent w polskim short-tracku był jednak zdecydowanie lepszy od klubowego kolegi.
O pierwszym w mistrzostwach świata starcie, na 1500 m, już informowaliśmy. Kulesza miał nawet szansę awansować do półfinału, ale w decydującym biegu przegrał nie tylko ze zdecydowanie mocniejszymi od siebie, ale także z zawodnikiem z Izraela - Denisem Zaslavskym oraz dobrze znanym z Maple Cup Matusem Uzakiem ze Słowacji.
Zdrojkowski na 1500 m - podobnie, jak i w kolejnych startach na 500 (zaliczył upadek) i 1000 m - nie zdołał przebrnąć nawet przez jedną rundę.
Kulesza najwyższą swoją pozycję w Goeteborgu zajął z kolei na najkrótszym z dystansów, gdzie był 14. Przez bieg preeliminacyjny przeszedł decyzją sędziów. W kolejnym metę minął na drugiej pozycji. W ćwierćfinale był jednak bez większych szans na lepszą lokatę niż czwarta. Na 1000 m młody białostoczanin przebrnął przez rundę preeliminacyjną, ale odpadł w kolejnym biegu.